Dlaczego świat jest mały? – to pytanie zafascynowało niegdyś amerykańskiego psychologa społecznego z Yale University, Stanleya Milgrama. W 1967 r. przeprowadził on eksperyment, który przeszedł do klasyki badań społecznych. Wybrał po kilkaset osób z Bostonu i z Omaha w Nebrasce. Wręczył im listy, które mieli jak najszybciej przesłać do pewnego maklera giełdowego w Bostonie (jego adres pocztowy był nieznany). Uczony postawił warunek: można korzystać tylko z pośrednictwa przyjaciół. Nadawca listu wysławszy go do przyjaciela prosił, by ten z kolei wysłał go kolejnemu przyjacielowi lub znajomemu, który jest jeszcze bliżej odbiorcy. Ostatni pośrednik musi więc znać osobiście odbiorcę.
Jak długi musi być łańcuch, który połączy dwie przypadkowe osoby z odległych miejsc Stanów Zjednoczonych? Czekając na wynik Milgram zapraszał kolegów do typowania spodziewanej liczby pośredników. Najczęściej obstawiali liczby wyrażone w setkach, dlatego byli zdumieni wynikiem – średnia długość przyjacielskiego łańcucha liczyła zaledwie sześć osób!
Świat jest mały, bo jest siecią
– wszyscy jesteśmy powiązani w układy różnych relacji towarzyskich, biznesowych, politycznych. Nasi znajomi mają swoich znajomych zanurzonych w innych sieciach zależności. Jakościowo naturę tych sieci dosyć dobrze rozpoznano już kilkadziesiąt lat temu. Na początku lat siedemdziesiątych badacze z Rand Corp., amerykańskiego think-tanku doradzającego Pentagonowi, na podstawie analizy ruchów kontrkulturowych i organizacji terrorystycznych stworzyli model SPIN (Segmented Polycentric Ideological Network – wielosegmentowa wielocentryczna sieć scalona wspólną ideologią). Wyjaśnia on, dlaczego tak trudno skutecznie walczyć z terrorystami i podziemiem gospodarczym – są to organizacje pozbawione hierarchicznej struktury, proces decyzyjny rozproszony jest w sieci relacji członków grupy, eliminacja jednego węzła nie niszczy całości.