Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Artysta grozi sądem

Eugeniusz Geno Małkowski jest artystą poważnym. Na swej stronie internetowej informuje m.in., że miał 50 indywidualnych wystaw, jest prezesem Związku Polskich Malarzy i Grafików, a z kilkuset obrazów, które namalował – trzysta znajduje się za granicą. Ostatnio artysta Geno Małkowski zorganizował w Warszawie wystawę „proGram 2003”. A ponieważ media potraktowały ją dość obojętnie (może po prostu o niej nie wiedziały), postanowił działać i przygotował odpowiednie oświadczenie na piśmie, które trafiło również do naszej redakcji. Zaczyna dość delikatnie sugerując, że brak recenzji to „lekceważenie niespotykanego w dzisiejszych czasach wysiłku artystów”.

Następnie uderza w czułą strunę zapewniając, że naszym niepisaniem „czują się dotknięci wasi czytelnicy”. Później się rozkręca i już bez owijania w bawełnę zarzuca, że na łamach lansujemy „supersam obsceny dla nastolatków z trądzikiem”. Kończy zaś mrożącą krew w żyłach przestrogą: „Jeżeli wasi czytelnicy nie otrzymają możliwie jak najszybciej odpowiedniej informacji, będę zmuszony w sądzie dochodzić sprawiedliwości”. Otóż artysta Geno Małkowski zasłynął z publicznego bicia rekordów w malowaniu (np. 50 obrazów w dziesięć godzin). Także i teraz reklamuje „proGram 2003” jako „największą wystawę sztuki w Warszawie (1000 prac)”. Może więc panu prezesowi pomyliły się adresy – zamiast ciągać po sądach biednych dziennikarzy, niech pozwie redakcję Księgi rekordów Guinnessa za zignorowanie wyczynu polegającego na zawieszeniu tysiąca płócien.

Polityka 13.2003 (2394) z dnia 29.03.2003; Kultura; s. 56
Reklama