Włodzimierz Reczek, który wówczas był prezesem GKKF i rządził polskim sportem, miał żywo w pamięci spotkanie sprzed roku z Węgrami na stadionie Wojska Polskiego w Warszawie. Do przerwy Węgrzy strzelili nam 5 bramek i siedzący w loży honorowej ministrowie rządu oraz członkowie Biura Politycznego KC PZPR z premierem Józefem Cyrankiewiczem na czele po kolejnych golach dosłownie sinieli z upokorzenia. W przerwie prezes Reczek podjął się skomplikowanej misji dyplomatycznej i przy pomocy obecnego na meczu ambasadora Węgier w imię świętej polsko-węgierskiej przyjaźni, którą miało umocnić spotkanie, nakłonił kapitana węgierskiej drużyny, słynnego Ferenca Puskasa, aby już więcej nie strzelali i pozwolili zdobyć Polakom honorowego gola.