Archiwum Polityki

Człowiek, krwiożercza istota

Rozmowy Jacka Żakowskiego zebrane w tomie „Trwoga i nadzieja” są znakomitym przewodnikiem po katastrofalnym stanie współczesnego świata.

Autor przeprowadzał je w latach dziewięćdziesiątych dla „Gazety Wyborczej” z najlepszymi z najlepszych politologami, ekonomistami, historykami idei, pisarzami i filozofami. Jaką przyszłość przewidywały najtęższe umysły przed 11 września 2001?

Lądowanie na Marsie jest możliwe w roku 2019 – mówi Żakowskiemu Jesco von Puttkamer ze sztabu planowania NASA – dokładnie w pół wieku po wylądowaniu człowieka na Księżycu. Prom kosmiczny stał się w Ameryce „jednym z symboli narodowej dumy, jak Rambo albo Myszka Miki”. I żadna katastrofa, jak ostatnio „Columbii”, nie powstrzyma tego pędu. I nie powinna, ponieważ – jak twierdzi von Puttkamer – kosmos uszlachetnia, a wielu z tych, którzy go dotknęli, doświadczyło radykalnej przemiany. Po powrocie nie mogą zrozumieć, dlaczego tak wiele energii poświęcamy na szkodzenie sobie nawzajem i „tak beztrosko niszczymy nasz ziemski statek”.

Niszczymy, bo człowiek to drapieżna wszystkożerna małpa, która zabija dla samej przyjemności zabijania. Mimo że człowiek tęskni do miłości i zmaga się ze swymi krwiożerczymi instynktami, to jednak „jesteśmy najpotworniejszymi monstrami na tej planecie i jej największą zgubą”, mówi Żakowskiemu Stanisław Lem. Nasze problemy i cywilizacyjne kryzysy to „warstewka pleśni” na skórce jabłka zawieszonego w przestrzeni kosmicznej.

Nim jednak nasza małpa wyląduje na Marsie, by przejść uszlachetniającą przemianę, zderzenie cywilizacji może doprowadzić do trzeciej wojny światowej – prorokował Samuel P. Huntington. Nie miał jednak jeszcze na myśli wiszącej nad nami dziś wojny w Iraku, lecz konflikt chińsko-wietnamski około 2010 r., który przerodziłby się w globalny pożar stepów i doprowadziłby do upadku USA oraz rozkwitu np.

Polityka 11.2003 (2392) z dnia 15.03.2003; Kultura; s. 66
Reklama