Archiwum Polityki

Prześwietlanie kliszy

Prokuratura i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego badają przepływy kapitałowe w spółce Lwa Rywina Heritage Films i stan jej kont, a także wspólne przedsięwzięcia Heritage z Canal+ i TVP. Szukają dowodów na pranie pieniędzy. Panuje przeświadczenie, że takich dowodów raczej nie znajdą, bo w przemyśle filmowym obowiązuje filmowa magia.

Wanda Rapaczyńska, prezes Agory, przed sejmową komisją śledczą: „Pan Rywin (...) szczegółowo ze mną rozmawiał o metodach przekazywania gotówki, mówiąc, że nie życzy sobie, żeby tę gotówkę przekazywać w walizce (...) i tłumaczył mi (...), że to się robi taką umowę niby na usługi konsultingowe i że na podstawie takiej umowy, że to się prześle do firmy i że on oferuje usługi swojej firmy”. Adam Michnik przed komisją nazwał firmę Rywina „pralnią pieniędzy”.

Lew Rywin założył Heritage Films, spółkę produkującą filmy, w 1991 r. Początkowy kapitał wynosił 10 tys. st. zł, dzisiaj to 100 tys. zł. Rywin ma 90 proc. udziałów, pozostałe 10 proc. należy do jego syna Marcina. Dokumentację finansową spółki „zaaresztowała” ostatnio Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego na zlecenie prokuratury.

Rywin, o którym mówiono, że wygląda jak milion dolarów, przez lata swoich sukcesów wyznaczał ludziom z branży filmowej standardy działania. A ciążące na nim podejrzenia wskazują, że nie były to reguły czyste.

Kto udowodni, ile podczas realizacji filmu zużyto taśmy filmowej, ile nakręcono dubli, ile tak naprawdę kosztowały dekoracje i kostiumy, ile dniówek wypracowali statyści? – pyta zastrzegający anonimowość przedstawiciel branży filmowej. Większość naszych rozmówców godzi się na rozmowę pod warunkiem pełnej dyskrecji. Powód? – Łatwo ujawnić smród, ale kto potem da człowiekowi zarobić choć złotówkę? – wyjaśnia jeden z producentów.

W znalezienie dowodów przez ABW i prokuraturę nie wierzy także poseł Zbigniew Ziobro (PiS), członek komisji śledczej, ale z innych niż ludzie z branży powodów. –ABW jest w dwuznacznej sytuacji, skoro jej szef Andrzej Barcikowski jeszcze niedawno pracował w firmie Muza, której udziałowcem jest Włodzimierz Czarzasty, przyjaciel Roberta Kwiatkowskiego i człowiek wymieniany wśród tych, którzy mieli wysłać Rywina do Agory – mówi.

Polityka 10.2003 (2391) z dnia 08.03.2003; kraj; s. 28
Reklama