Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Kara za złe wychowanie

Rośnie liczba więźniów, ale nie ma dla nich pracy ani wychowawców. Stąd mała skuteczność wychowawczej roli więzień. Kolejna teza naszego cyklu: resocjalizacja nie jest mitem, ale nic nie wzmaga w więźniu agresji bardziej niż bezczynność.

Patrycja Myśliwiec, wychowawczyni penitencjarna w Zakładzie Karnym Nowy Wiśnicz, tłumaczy niektórym podopiecznym z oddziałów zamkniętych, na czym polega denominacja złotego. Paru skazanych zatrzymało się na okresie kartek na mięso. Uczą się współczesności z telewizji.

Patrycja odpowiada za resocjalizację 60 skazanych mężczyzn, z którymi rzadko może porozmawiać, bo 80 proc. jej czasu upływa na papierkowej robocie. Pisze sprawozdania, raporty, pomaga pisać listy do adwokatów i do rodzin. W przeludnionych więzieniach to rodzina ma przejąć część obowiązków resocjalizacyjnych.

Ludzi bowiem nie zmieni się siłą, ale można zadbać o ich dobrowolną zmianę. Nie da się jednak dokonać tego masowo – wychowawca lub terapeuta musi poświęcać czas każdemu więźniowi z osobna. Według standardów europejskich jeden wychowawca powinien przypadać na jednego skazanego, w Holandii przypada nawet dwóch na jednego, a Patrycja byłaby szczęśliwa opiekując się dziesięcioma. Wychowawca bowiem powinien opracować programy resocjalizacyjne dla skazanych, bo chociaż odbywanie kary więzienia w „programowym systemie oddziaływania” nie jest obowiązkowe (z wyjątkiem młodocianych), zainteresowana nim jest ponad połowa skazanych.

Patrycja studiowała resocjalizację, ale w Polsce nie ma oficjalnie zawodu resocjalizatora. Po studiach zdobywa się tytuł politologa w zakresie polityki resocjalizacji. Ludzie szybko się wypalają – średnia pracy wychowawcy to 10–15 lat. Ustawa każe im wychowywać, ale nie daje narzędzi.

Teoria ma się nijak do praktyki, na studiach uczą rzeczy modelowych – ocenia po kilku latach pracy. – Teoria mówi np., że rodzinę więźnia też należy poddać terapii, ale jest to niewykonalne. Kto to przeprowadzi, kto za to zapłaci?

Polityka 10.2003 (2391) z dnia 08.03.2003; kraj; s. 32
Reklama