Archiwum Polityki

Pytania do komisji

Naiwnością było przypuszczać, że sam Rywin wyjaśni aferę Rywina

Faktem odmowy przez Lwa Rywina składania wyjaśnień przed sejmową komisją śledczą najbardziej zaskoczeni wydali się członkowie komisji, którzy jeszcze niedawno z wielką pewnością siebie deklarowali, że Rywin odpowiadać musi, gdyż staje przed tym gremium nie jako podejrzany, ale wyłącznie jako świadek. Nie wiadomo jednak, jak te role miałyby być rozdzielone: wprawdzie formalnie jego zeznania przed komisją nie muszą mieć znaczenia dowodowego dla prokuratury i sądu, ale faktycznie miałyby, gdyż w postępowaniu sądowym dowodem może być wszystko.

Konstytucyjne prawo do obrony chroni więc Lwa Rywina bardzo szczelnie, ale też fakt odmowy zeznań w pewnym sensie zablokował postępowanie komisji. Ten tor myślenia, że zeznania osoby, która przedłożyła łapówkarską propozycję, pomogą ukazać polityczne tło i polityczne zaplecze korupcyjnej afery, okazał się na razie ślepy. Tymczasem właśnie polityczne tło, powiązania, układ polityczno-biznesowy osób trzymających władzę są głównym przedmiotem badań komisji.

Być może odwrócenie porządku i przyjrzenie się uważnie okolicznościom powstawania projektu ustawy o radiofonii i telewizji rzuciłoby na sprawę nowy snop światła. Zwłaszcza zaś prześledzenie roli poszczególnych lobbystów, zarówno ze strony mediów publicznych jak i prywatnych. A także roli rządu, realizującego ów „skryty cel numer 4”, czyli wzmocnienie mediów publicznych (jak należy rozumieć – kosztem prywatnych), o którym mówił na posiedzeniu Rady Ministrów minister Jerzy Szmajdziński. Takie działania niekoniecznie ujawnią korupcyjny charakter sprawy, ale z pewnością – mechanizmy państwa, w którym rząd, a więc władza wykonawcza wyłoniona przez określoną koalicję, próbuje, łamiąc zasady wolnej konkurencji, kształtować ład medialny. To tu być może jakiś układ koleżeńsko-biznesowy uniezależnił się już od partyjnych mocodawców (krótkie dzieje zawieszania w pełnieniu funkcji prezesa telewizji mogą być tu wskazówką interesującą).

Polityka 9.2003 (2390) z dnia 01.03.2003; Komentarze; s. 16
Reklama