Dynastia Bushów nie jest po prostu jedną z wielu, jakich ponad 20 naliczył Stephen Hess w swojej książce o amerykańskich klanach politycznych. Przodkowie obecnego prezydenta przybyli do Ameryki w XVII w. z Anglii, jak większość pierwszych osadników. Genealogia rodu sięga króla Henryka III. Ojciec obecnego prezydenta jest 13 kuzynem królowej Elżbiety II, a ponieważ niemal wszystkie rody panujące w Europie są ze sobą spokrewnione, nosi w sobie geny także innych książąt i monarchów.
Bush Pierwszy ożenił się z Barbarą Pierce, córką magnata prasowego Marvina Pierce’a, potomka 14 prezydenta USA. Do najstarszych rodów należy także rodzina Walkerów, z którą Bushowie połączyli się przez małżeństwo ojca George’a, Prescotta, z Dorothy Walker, córką George’a H. Walkera, bankiera z Wall Street. Walkerowie byli entuzjastami i sponsorami sportu – zbudowali m.in. nowojorską halę Madison Square Garden. Dorothy urwała kiedyś seta w tenisa wicemistrzyni Wimbledonu Jadwidze Jędrzejowskiej. Mawiała: „Wygrywaj, ale tak, jakby cię to wcale nie obchodziło”. Szlachectwo zobowiązuje.
Materialny fundament rodu zbudował syn skromnego duchownego urodzony w 1863 r. Samuel Prescott Bush. Na początku ubiegłego wieku założył on firmę produkującą części do wagonów w Columbus, Ohio. Interes rozkwitał i Samuel wszedł do przemysłowej elity kraju, będąc pierwszym prezesem Krajowego Stowarzyszenia Wytwórców. Jego syn Prescott studiował prawo na Uniwersytecie Yale i po stażu w przemyśle wybrał karierę bankiera. Pod koniec lat 20. Prescott z żoną przeprowadził się do Greenwich, w stanie Connecticut, enklawy elit z Nowego Jorku. Dom z pięcioma sypialniami, kucharką, pokojówką i szoferem nie należał wcale do najzamożniejszych w okolicy.