Archiwum Polityki

Pejzaż z Mają Komorowską

Nie można pisać samym bólem” – mówi w „Wymazywaniu” Thomasa Bernharda i Krystiana Lupy grana przez Maję Komorowską Maria. Słowa te można uznać za artystyczne i życiowe motto artystki.

Aktorka Grotowskiego i Lupy, Zanussiego, Wajdy i Konwickiego, odrobinę tajemnicza, bo jakby przysłoniły ją narosłe wokół jej osoby dawne i wciąż istniejące mity. Pierwszy – jednej z ważniejszych postaci Teatru Laboratorium, która odeszła z niego w okresie największej prosperity, wbrew wszelkim oczekiwaniom. Drugi – muzy Krzysztofa Zanussiego, dla której pisał scenariusze, a ona siłą aktorskiej osobowości, a czasem także improwizacji zdecydowanie wpływała na kształt jego filmów. Trzeci – wspaniałego nauczyciela i prawdziwego przyjaciela adeptów aktorskiej sztuki. I wreszcie mit ostatni – społecznika, pomagającego każdemu, kto tylko tego potrzebuje. Z dala od świateł reflektorów. Działalnością w Komitecie Prymasowskim, występami w kościołach, wierszami polskich poetów recytowanymi podczas specjalnych kameralnych wieczorów.

„Pejzaż. Rozmowy z Mają Komorowską” Barbary Osterloff

to nie jest pierwsza literacka wypowiedź aktorki. Ponad 10 lat temu mieliśmy już „31 dni maja”. Opisała tam swój maj 1991 r., w tym miesięcznym dzienniku zawierając refleksy z całego życia. „Pejzaż” jest jakby dopełnieniem tamtej książki, choć także bytem całkowicie autonomicznym. To dalszy ciąg podjętej wówczas rozmowy z czytelnikami, tak jak jej dalszym ciągiem są kolejne role sceniczne i filmowe. Tu jednak sytuacja jest nieco bardziej niż w „31 dniach...” skomplikowana. Narzuca ją forma książki – rozmowy artystki z Barbarą Osterloff, wybitnym krytykiem i badaczem historii teatru.

Cykl spotkań, które złożyły się na „Pejzaż”, krok po kroku odsłania tajemnice warsztatu i podejścia do zawodu Komorowskiej.

Polityka 51.2004 (2483) z dnia 18.12.2004; Kultura; s. 58
Reklama