Archiwum Polityki

Kara bez nadziei

Jeśli niemożliwe jest wprowadzenie kary śmierci, to jedynym wyjściem – zdaniem polityków PiS – pozostaje bezwarunkowe dożywotnie więzienie. Najgorszych przestępców trzeba definitywnie izolować. Tylko w ten sposób można podnieść poziom bezpieczeństwa. To chwytliwy, ale bardzo niedobry pomysł – mówi większość ekspertów.

Za nowym projektem Prawa i Sprawiedliwości z pewnością opowiedzą się posłowie Platformy Obywatelskiej. Nie wiadomo jeszcze, co zrobi Sojusz Lewicy Demokratycznej. Katarzyna Piekarska, zajmująca się w Sojuszu projektami reformy prawa, twierdzi, że zdania będą podzielone, choć najprawdopodobniej więcej będzie przeciwników tego rozwiązania. Głosowanie w Sejmie może się rozstrzygać w warunkach specyficznego moralnego szantażu. PiS bowiem oferuje bezwzględne dożywocie niejako w pakiecie: ponownie ma być postulowana kara śmierci, a kiedy przepadnie po raz drugi – stanie kwestia dożywocia, które ma się wtedy jawić jako ustępstwo, ręka do zgody. Odrzucenie bezwzględnego dożywocia będzie dla PiS argumentem wobec opinii publicznej: inne partie nie chcą eliminować morderców, a przecież nie żądamy już nawet kary śmierci, poszliśmy na kompromis, który się odrzuca.

Propozycja PiS, jak można sądzić, spotka się z życzliwym przyjęciem społeczeństwa, które tradycyjnie – nie tylko u nas – opowiada się za wysoką restrykcyjnością prawa.

Kandydaci się znajdą

Fakty są rzeczywiście niezbite. Istnieje grupa najbardziej groźnych przestępców, wielokrotnych morderców i gwałcicieli, którzy po odbyciu kary wracają na drogę występku. Znane są przypadki, gdy kolejne odrażające czyny popełniane były na przepustce z więzienia lub w kilka dni po jego opuszczeniu. W stosunku do przestępców seksualnych panuje całkowita bezradność. Nikt nie wie, co z nimi robić, jak powstrzymać zbrodnicze skłonności. Odpowiedź nasuwa się zatem sama. Jeśli dolegliwą karą nie można człowieka zmienić, należy go definitywnie izolować, aby już nigdy więcej nie mógł stać się groźny. To dodatkowy, praktyczny wymiar bezwzględnego dożywocia.

Kandydatów do takiej kary byłoby zapewne sporo.

Polityka 46.2004 (2478) z dnia 13.11.2004; Kraj; s. 36
Reklama