Wedle prokuratury chwytanie podwładnej za krocze mieści się w polskiej normie
W powodzi złych wiadomości wreszcie znalazła się chociaż jedna dobra. A nawet bardzo dobra. Przynajmniej dla niektórych. Konkretnie dla niewyżytych seksualnie pań oraz panów – rozochoconych amatorów biurowych romansów z podwładnymi oraz kolegami i koleżankami, którzy nie mają na te romanse ochoty.
Uwaga napaleńcy, maniacy seksualni i inni nieszczęśnicy łakomie i bezradnie spoglądający na koleżanki oraz kolegów z pracy, sąsiadki i sąsiadów, a także na przygodnie spotykane osoby!
Polityka
10.2004
(2442) z dnia 06.03.2004;
Komentarze;
s. 18