Archiwum Polityki

Kto ten sztandar wyprowadzi?

Co się z wami stało? – pytał prezydent Kwaśniewski członków SLD. Co się z nami stanie? – pytają działacze, którym w oczy zagląda widmo wyborczej klęski.

Może historia zatacza oto jeszcze jedno koło i pokazuje, że czas, aby kolejna formacja zeszła ze sceny. Po wyborach 1997 r. zwycięska AWS miała ponad 200 posłów i bezwzględną większość w Senacie. Zawarła koalicję z Unią Wolności, minęło nieco ponad dwa lata i po koalicji nie było już śladu. Został rząd mniejszościowy Jerzego Buzka, który trwał w konwulsjach wywoływanych przez kolejne grupy obrońców „prawdziwego programu”, „prawicowej tożsamości” i przez gwałtownie podejmowane akcje ewakuacyjne. Wraz z rządem spadała AWS. Finał w postaci totalnej katastrofy zobaczyliśmy we wrześniu 2001 r., kiedy to po raz pierwszy w dziejach III RP żadne z rządzących ugrupowań nie weszło do parlamentu. AWS przepadła z kretesem i rozsypała się ostatecznie, Unia Wolności ledwie wywalczyła dość upokarzający dostęp do telewizyjnego „Forum”.

We wrześniu 2001 r. SLD też zdobył ponad 200 mandatów w Sejmie i bezwzględną większość w Senacie. Koalicja z PSL, która dawała większościową bazę rządowi Leszka Millera, rozpadła się już po kilkunastu miesiącach rządzenia. SLD w sondażach ostro pikuje w dół, łamiąc kolejne zabezpieczenia w postaci tak zwanego żelaznego elektoratu, który miał niezmiennie wynosić 25 proc., potem 20 proc., a już na pewno 15 proc. Pękła nawet i ta psychologiczna bariera. Może zostało już tylko 10 proc., a może i to nie. Po PSL, tej partii głównie zeteselowskich urzędników, złączonych interesem grupowym lub zwyczajną prywatą, też słuch ginie. Ludowcy balansują wokół 5-procentowego wyborczego progu i być może nie zdołają go przekroczyć.

Zdumiewająca powtórka z historii.

Mniejszościowy rząd Leszka Millera trwa za ochronnym wałem

konstytucyjnych przepisów i jego agonia nie jest bardziej estetyczna niż schyłek rządu Jerzego Buzka.

Polityka 10.2004 (2442) z dnia 06.03.2004; Temat tygodnia; s. 20
Reklama