Archiwum Polityki

Czy Rover nas pociągnie?

Brytyjski Rover uratował się przed likwidacją. Czy z podobnej opresji ocali warszawską Daewoo-FSO? To dla zakładu jedyna szansa, bo innego ratunku na razie nie widać.

W zakładach Longbridge koło Birmingham trwają przygotowania do obchodów stulecia samochodów marki Rover. Jest co świętować, bo Rover należy do grupy najstarszych motoryzacyjnych firm świata; amerykański Ford jest od niego zaledwie o rok starszy. W uroczystościach wezmą udział przedstawiciele brytyjskiego rządu, nie zabraknie też z pewnością następcy tronu księcia Karola, który kilka miesięcy temu gratulował załodze Longbridge wyprodukowania pięciomilionowego samochodu.

W ciągu stu lat słynna brytyjska firma wypuściła w świat tyle aut, ile wielkie koncerny wytwarzają w ciągu dwóch–trzech. A jednak Rover pozostaje dumą brytyjskiej motoryzacji, bo innej Wielka Brytania już nie ma. Vauxhall od czasów przedwojennych należy do amerykańskiego koncernu General Motors i wytwarza dziś brytyjskie wersje Opli. Inne legendarne marki brytyjskie w ostatnich latach też znalazły się w rękach zagranicznych właścicieli. Ulubione auta Jamesa Bonda – Aston Martin – wytwarza Ford. Do niego należy również Land Rover i Jaguar. Sportowe bolidy marki Lotus robi malezyjska firma Proton. Bentley, którego limuzyną jeździ królowa Elżbieta, to dziś marka niemieckiego Volkswagena. Rolls-Royce od niedawna jest własnością koncernu BMW. On też wytwarza nową wersję legendarnego brytyjskiego malucha Mini, znanego kiedyś jako Austin Mini. Nie licząc niewielkich wytwórni produkujących specjalne auta (np. londyńskie taksówki) lub drogie kolekcjonerskie cacka, w rękach Brytyjczyków pozostał już tylko Rover.

BMW dopłaca

Tych rąk jest sporo, bo Rover ma ponad 5 tys. właścicieli. Firma należy w 60 proc. do pracowników i w 40 proc. do konsorcjum Phoenix, które tworzą czterej kierujący Roverem menedżerowie z dyrektorem Johnem Towersem na czele. Ten dość zaskakujący układ własnościowy to efekt programu ratunkowego, który ocalił firmę Rover przed likwidacją, a fabrykę Longbridge przed zamknięciem.

Polityka 10.2004 (2442) z dnia 06.03.2004; Gospodarka; s. 40
Reklama