Archiwum Polityki

Piękne stworzenia w gracji naturalnej

Młode, ładne dziewczyny mają w życiu fajnie, ale jeszcze lepiej mają młode, ładne dziewczyny, które są w czymś dobre. Zwłaszcza w tym, co lubi pokazywać telewizja, na przykład w sporcie.

Czy uroda może pomóc w biciu rekordów? Piękna florecistka Sylwia Gruchała traktuje pytanie jako żart, zresztą taki sobie. W końcu mistrzynią olimpijską we florecie jest Włoszka, delikatnie mówiąc niezbyt ładna, ale tak dobra, że uroda nie jest jej do niczego potrzebna. – Uroda pomaga najwyżej kibicom, którzy, wiadomo, wolą oglądać ładne rzeczy.

Zdaniem Teresy Sukniewicz, słynnej niegdyś płotkarki, lepiej być pięknym, zdrowym i tak dalej, ale samym wyglądem w sporcie niczego się nie osiągnie, ponieważ do sportu trzeba mieć charakter. – Niestety, mało jest dziewcząt z charakterem do sportu. Ostry wysiłek fizyczny to nie jest naturalna rzecz dla młodej dziewczyny, bez względu na to, czy jest ładna, czy nie.

Dopiero charakter plus talent, plus szaleńcza kilkuletnia praca, pozwolą dziewczynie wspiąć się tak wysoko, żeby ją pokazali w telewizji. A wtedy stanie przed kamerami, uśmiechnie się i nagle okaże się, że jest piękna.

Królewna w skórze pit-bulla

Atrakcyjne kobiety boksują, podnoszą ciężary, ścigają się na rowerach górskich. Niektórzy mężczyźni pukają się w czoło, twierdząc, że to zabija wdzięk i kobiecość. Ale według Kazimierza Kutza, wicemarszałka Senatu, reżysera, kibica i znawcy kobiet, piękno i wdzięk nie wyparuje z ładnej kobiety bez względu na to, czym się zajmuje:

– One dzisiaj robią w sporcie wszystko, ponieważ same tego chcą. Łamią kolejne bariery, bo pragną się zrealizować, mieć ciekawe życie. Robią coś, co wydaje się nieprawdopodobne i właśnie w tym są zachwycające.

Iwona Guzowska zdobyła popularność, gdy dziesięć lat temu w Atlantic City została mistrzynią świata w kickboxingu.

Polityka 10.2004 (2442) z dnia 06.03.2004; Na własne oczy; s. 98
Reklama