Archiwum Polityki

Stylem chemicznym

Prof. Helga Pfeifer, niegdyś podejrzana o zbudowanie potęgi pływaków NRD na sterydach, potem zapomniana, odnalazła się w Chinach jako współpracownica trenera chińskiej reprezentacji pływackiej. A Chińczycy ostro przygotowują się do olimpiady w Pekinie. W pływaniu będzie do zdobycia ponad 100 medali.

Na otwarcie pływalni olimpijskiej w Szanghaju zaproszono wyższych funkcjonariuszy partyjnych i państwowych oraz liczne grono dziennikarzy. Wśród nich także korespondentkę „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Grit Hartmann. To ona zwróciła uwagę na jedyną europejską twarz wśród vipów na trybunie honorowej. Przypomniała sobie, gdzie już ją kiedyś widziała. Było to 15 lat temu w lipskiej Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu. Wtedy to Grit Hartmann poznała profesor Helgę Pfeifer.

Kimże jest Helga Pfeifer?

W ostatniej z czasów NRD książce telefonicznej Lipska łatwo było odnaleźć jej nazwisko jako doktora-inżyniera. Tylko głęboko wtajemniczeni wiedzieli, czym naprawdę się zajmowała. Była członkiem kierownictwa utajnionego instytutu sportowego FKS Leipzig. Prowadziła tam pracownię pływania, prowadziła badania nad wydolnością organizmu i wkrótce uznano ją za jedną z twórczyń pływackiej potęgi NRD. Stała się specjalistką od wspomagania organizmu sterydami oraz takimi środkami chemicznymi, które nie znajdują się na liście zakazanych środków dopingowych bądź są niewykrywalne.

Zburzenie muru berlińskiego przyhamowało, ale nie zakończyło jej kariery. W 1991 r. instytut został rozwiązany. Helga Pfeifer na pożegnanie dostała tytuł profesora i dobrą radę, by poszukała sobie nowego zajęcia. I znalazła.

Pod koniec lat 80. nawiązała kontakt z chińskim trenerem pływania Zhou Mingiem. W 1992 r. oboje trafili do Szanghaju. Od tego czasu o chińskim pływaniu stawało się coraz głośniej. Podczas mistrzostw świata w Rzymie w 1994 r. pływaczki chińskie nie miały godnych rywalek. Zgarnęły 12 złotych medali w szesnastu finałach. Docierały do mety daleko przed Amerykankami i Australijkami.

Polityka 23.2005 (2507) z dnia 11.06.2005; Społeczeństwo; s. 102
Reklama