Archiwum Polityki

Ogarek dla diabła

„Żołnierze spod Salaminy” Javiera Cercasa (1962) to bardzo dobra powieść z jednym poważnym felerem. Kiedy ukazała się w Hiszpanii w 2001 r., niektórzy krytycy zarzucali autorowi wybielanie faszystowskiej Falangi. I oczywiście mieli rację. Punktem wyjścia jest autentyczne zdarzenie z końca wojny domowej w Hiszpanii. W styczniu 1939 r. wycofujący się ku granicy francuskiej republikanie rozstrzelali 50 więźniów. Był wśród nich ideolog i współzałożyciel Falangi pisarz Rafael Sanchez Mazas, który cudem uniknął kul. 60 lat później jego historią zainteresował się niespełniony prozaik zatrudniony w prowincjonalnej gazecie. Dziennikarz krok po kroku odkrywa prawdę o zbrodni sprzed lat. Gdyby tę powieść napisał autor mniej utalentowany, powstałby zapewne kicz nie do zniesienia. Cercas napisał bowiem książkę, która wręcz podręcznikowo zaspokaja zapotrzebowanie na opowieść o prawdzie i pojednaniu: zarówno komuniści, jak i faszyści mieli swoje racje, a prawdziwym łobuzem, który jednych pokonał, a drugich wywiódł w pole, był stary dewot Franco. Cercas zwieńczył książkę peanem na cześć niesłusznie zapomnianych obrońców demokracji – szeregowych żołnierzy. W pamięci czytelnika pozostają jednak – wbrew woli autora – nie oni, lecz Mazas i jego towarzysze z Falangi. Z jednego prostego powodu – bo mają ciekawsze biografie. Kto nie przeczyta „Żołnierzy spod Salaminy”, ten przegapi jedną z najlepszych powieści europejskich ostatnich lat.

Javier Cercas, Żołnierze spod Salaminy, przekład Ewa Zaleska, Wydawnictwo WAB 2005, s. 262

Polityka 25.2005 (2509) z dnia 25.06.2005; Kultura; s. 68
Reklama