Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Przyjemności zastępcze

Dla jednych pornografia jest tylko bocznym torem przemysłu rozrywkowego, dla innych dziedziną moralnej destrukcji, którą raz na zawsze należałoby wyeliminować z życia publicznego. O pornografii mówi się teraz w kontekście afer pedofilskich, zmuszania do prostytucji, propagowania seksualnych dewiacji. Ale seksbiznes, który od 15 lat rozwija się też w Polsce, nie zamierza schodzić do podziemia.

Będziemy mieli okazję, aby znów rozmawiać o pornografii. Właśnie wchodzi na ekrany naszych kin dokument Randy’ego Barbato i Fentona Baileya „Głęboko w gardle”. Rzecz traktuje o fenomenie najsłynniejszego w historii pornosa, a mianowicie „Deep Throat” („Głębokie gardło”), opowiada o niezbyt szczęśliwych losach ludzi, którzy ten film robili i w nim występowali. A przy okazji pokazuje, jak w ciągu ponad 30 lat od pierwszego pokazu „Głębokiego gardła” zmieniał się przemysł pornograficzny w USA.

Autorzy dokumentu nie pozostawiają wątpliwości: pornograficzna komedia „Głębokie gardło” wyreżyserowana przez Jerry’ego Damiano, która przyniosła rekordowy dochód (przy budżecie 25 tys. dol. zarobiła 600 mln dol.), stała się legendą dlatego, że dyskusja wokół niej zogniskowała emocje zarówno moralnej, jak i politycznej natury, dopisując przy okazji ostatni rozdział epopei zwanej potocznie amerykańską rewolucją obyczajową. Co więcej, ta dyskusja trwa do dziś i zdaje się nie mieć końca. Jest w filmie Baileya i Barbato scena, w której prokurator oskarżający w latach 70. w procesie ekipy „Głębokiego gardła” ubolewa dziś, że wszystkich zajmuje Irak, gdy tymczasem należałoby się zająć skuteczną walką z pornografią.

Rzeczony dokument pokazuje, jak po pierwszych pokazach „Głębokiego gardła” Ameryka podzieliła się na żarliwych obrońców moralności i równie żarliwych obrońców wolności. Po jednej stronie stanęli konserwatywni politycy z prezydentem Richardem Nixonem na czele, studenci tudzież prawnicy pilnie pracujący nad tym, by cała ekipa „Głębokiego gardła” trafiła do więzienia. Po drugiej – studenci, artyści, intelektualiści. Doszło do tego, że seans „Głębokiego gardła” w kinie na Manhattanie w czerwcu 1972 r.

Polityka 26.2005 (2510) z dnia 02.07.2005; Raport; s. 4
Reklama