Archiwum Polityki

Puszka Rywina

Zaczyna się wielkie widowisko polityczne bez scenariusza i zakończenia

No to się zaczęło. Jest komisja śledcza. Kurtyna idzie w górę. Redakcje już wyznaczają specjalnych korespondentów. Stacje telewizyjne już zastanawiają się, które przesłuchania komisji transmitować na żywo. Oczywiście każdy rozsądny nadawca będzie chciał transmitować przesłuchanie Michnika, Rywina, Millera zeznających pod odpowiedzialnością karną. Gdyby doszło do przesłuchania samego prezydenta, prawa do transmisji byłyby warte miliony (aż szkoda, że Sejm nie może ich wystawić na przetarg!). Jak się zdaje – czeka nas więc największy spektakl polityczny od czasów Okrągłego Stołu. Bo w tej atmosferze trudno sobie wyobrazić zakaz prowadzenia transmisji. Tego klasie politycznej nikt by nie wybaczył i wątpię, żeby ktoś się na to odważył. Kto podejmie próbę ograniczenia ludziom dostępu do tego spektaklu, ten z miejsca stanie się wrogiem publicznym i głównym podejrzanym.

Znakomitości w pomyjach

Cóż bowiem może być bardziej podniecające, a zatem bardziej medialne, niż dręczenie Leszka Millera, twardego człowieka SLD, na oczach milionów widzów zmuszonego do pokornego udzielania szczegółowych wyjaśnień pod odpowiedzialnością karną? Czy można sobie wyobrazić coś bardziej atrakcyjnego niż prawdopodobne zapętlenie się Adama Michnika, wielkiego samca alfa polskiej polityki, głównego kreatora polskiej zbiorowej wyobraźni, kiedy w krzyżowym ogniu pytań zacznie mylić detale, kiedy nie będzie umiał odpowiedzieć na jakieś pytanie lub kiedy udzieli odpowiedzi dla kogoś nieprzekonującej? Co może lepiej nasycić ludzką zawiść niż objawiona w jakiejś chwili bezradność Wandy Rapaczyńskiej, Europejskiej Businesswoman Roku, jednej z najbogatszych Polek i prezeski jednej z największych polskich korporacji? Co może być bardziej pikantnego od zeznań Lwa Rywina, króla polskiego kina, który, jak widać z listu do Leszka Millera, będzie zmierzał do tego, by o 180 st.

Polityka 3.2003 (2384) z dnia 18.01.2003; Komentarze; s. 16
Reklama