Archiwum Polityki

Na dobre i coraz lepsze

Serial „Na dobre i na złe” ogląda już 11 mln Polaków. Więcej niż papieża i Małysza. Problemami – służbowymi i prywatnymi – lekarzy szpitala w Leśnej Górze ekscytują się wszystkie grupy społeczne i wiekowe: od gimnazjalistek po ich babcie, od więźniów i bezrobotnych po profesorów. Właściwie dlaczego?

Na biurku Wojciecha Jędrkiewicza, redaktora prowadzącego z ramienia TVP, stoi dyplom od Polskiego Towarzystwa Lekarskiego: „Powszechnie wiadomym się czyni, że pt. realizatorów serialu TV »Na dobre i na złe« za ofiarną służbę w ochronie zdrowia i życia ludzkiego, za tworzenie nieprzemijających wartości dla dobra społeczeństwa oraz za wybitne zasługi dla Polskiego Towarzystwa Lekarskiego uhonorowano medalem Bene Meritus”.

W służbie zdrowia i telewidza

Ofiarna służba trwa po 11–12 godzin przynajmniej pięć razy w tygodniu. W realizację zaangażowanych jest na stałe ponad sto osób, w tym czterdziestu aktorów. Kierownik produkcji Stanisław Szymański mówi, że przez ponad trzy lata podpisano około tysiąca umów aktorskich. Pole się zawęża. Sięgają do teatrów w całej Polsce. 80 proc. scen kręconych jest w udającej szpital hali pewnego podwarszawskiego ośrodka naukowego. W kanciapie z herbatą za popielniczki robią półmiski, trzeba je dosyć często opróżniać. Realizatorzy wolą nie podawać adresu, obawiając się nalotu fanów, który zupełnie zdezorganizowałby pracę. Zwłaszcza że wielbicielom serialu niekiedy mieszają się konwencje. Krakowski aktor Andrzej Mrowiec (w serialu gra wrednego Kalarusa, byłego dyrektora szpitala) wybrał się niedawno na Kleparz po warzywne sprawunki. Gdy go zobaczyły sprzedawczynie, z oburzeniem i nienawiścią odmówiły obsługi takiego klienta. Nie pomogły tłumaczenia, że jest tylko aktorem. Mogło być gorzej. Strażacy statystujący w jednym z odcinków domagali się od realizatorów adresu Kalarusa – Mrowca. Chcieli mu wytłumaczyć kilka rzeczy. Warto przypomnieć, że w Brazylii aktor grający serialowy czarny charakter został zastrzelony przez rozjuszonego widza.

W jednym z odcinków sanitariusz Mareczek, grany przez Pawła Wilczaka (teraz również męska połowa z innego serialowego hitu „Kasi i Tomka”), trafia za dobre intencje (bronił ukochanej pielęgniarki Bożenki) do więzienia.

Polityka 3.2003 (2384) z dnia 18.01.2003; Społeczeństwo; s. 78
Reklama