Archiwum Polityki

Ludzie zabili diabła

We Włodowie bezradność zrodziła zbrodnię. Jakie wyroki grożą oskarżonym?

Warmińska wieś Włodowo stała się symbolem linczu po polsku. Tak można sądzić z tytułów relacji prasowych, opisujących historię miejscowego bandziora, który przez lata terroryzował okolicę, by w końcu zginąć z rąk rozsierdzonych sąsiadów. Ale Włodowo zaczyna stawać się też symbolem lokalnej solidarności. Media bowiem informują ostatnio, że miejscowi założyli komitet, mający wspierać siedmiu mieszkańców, którym organa ścigania postawiły zarzut najcięższy – zabójstwa. Zbierają pieniądze na adwokatów.

Obrońcy zapewne wybiorą taktykę zaprzeczania, że we Włodowie doszło do linczu. Mogą, po pierwsze, sugerować, że sprawcy działali w obronie koniecznej. Bo nawet jeśli przekroczyli jej granice, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie sankcji. A gdyby udało się udowodnić, że wyniknęło to ze „strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami”, sąd musiałby odstąpić od wymierzenia kary. Po drugie, mogą próbować przedstawić zdarzenie nie jako morderstwo, lecz pobicie ze skutkiem śmiertelnym, za które sankcja jest dużo niższa. Gdyby jeszcze zdołali przekonać sąd, że sprawcy działali w afekcie (czyli w czasie popełniania przestępstwa ich zdolność rozpoznania znaczenia czynu lub kierowania postępowaniem była w znacznym stopniu ograniczona), pojawiłaby się szansa na jeszcze łagodniejszy wyrok. Jeśli jednak utrzymałby się zarzut zabójstwa, obrońcy postarają się pewnie dowieść, że sprawcy znajdowali się w stanie „silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami”. Wtedy sankcja też jest niższa.

Wiele – także wybór linii obrony – będzie zależeć od biegłych. To oni ocenią, czy i jak na zachowanie sprawców mogły wpłynąć groźby i akty agresji ze strony Józefa C. Czy sąsiedzi chcieli go pobić, czy też zabić? I wreszcie: jaki wpływ na postępowanie sprawców miał fakt, że miejscowa policja nie reagowała na wybryki Józefa C.

Polityka 29.2005 (2513) z dnia 23.07.2005; Komentarze; s. 20
Reklama