Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Ważniejsza racja niż korporacja

Ta ustawa ma wady, ale prezydent powinien ją podpisać

Zbliżający się do rozstrzygnięcia spór o reguły świadczenia porad prawnych trwa już na tyle długo, że wszystkie argumenty zostały przez strony wypowiedziane. I te o zbyt małej liczbie prawników mogących służyć pomocą obywatelom, a w efekcie wysokich jej kosztach. Oraz te o wszechwładzy korporacji prawniczych i nepotyzmie przy przyjmowaniu aplikantów. Ale i te o niebezpieczeństwie pogorszenia się jakości usług w razie radykalnego otwarcia profesji – co w rezultacie uderzy w szukających porady.

Regulacje przyjęte ostatnio – a więc już w warunkach ostrej walki wyborczej – przez parlament nie są pozbawione wad. Przykładowo: dyskusyjne jest zwolnienie z egzaminu adwokackiego, radcowskiego lub notarialnego osób, które zdały egzamin sędziowski lub prokuratorski – każda z tych specjalizacji ma swoją specyfikę. Nawet najlepszy sędzia niekoniecznie może stać się dobrym adwokatem. Zwłaszcza że w Polsce zawód sędziego nie jest ukoronowaniem kariery prawniczej, lecz bywa wyborem tych absolwentów prawa, którym nie udało się wystartować w innych specjalnościach.

Przesadą wydaje się też, że status adwokata, radcy bądź notariusza bez konieczności odbycia aplikacji mogliby uzyskać prawnicy, którzy przez pięć lat wykonywali pracę związaną ze stanowieniem lub tworzeniem prawa. Wystarczyłoby im tylko zdać egzamin końcowy. Podobne fory miałyby osoby posiadające doktorat z prawa i zatrudnione na uczelni w charakterze adiunktów (nawet jeśli ich specjalnością byłaby, na przykład, historia bądź teoria prawa). Co tu najważniejsze: tryb taki zrywa z tradycją patronatu w adwokaturze, która miała gwarantować zdobycie przez aplikanta stosownych umiejętności praktycznych. Choć naturalnie można się pocieszać, że i w takich przypadkach ostateczny test przeprowadziłby rynek: decyzję o wyborze prawnika podejmujemy w oparciu o giełdę nazwisk i renomę kancelarii, a nie sam tytuł adwokata.

Polityka 31.2005 (2515) z dnia 06.08.2005; Komentarze; s. 21
Reklama