Archiwum Polityki

Kochaj albo zwróć

Jeśli nie będziesz zadowolony, zwrócimy ci pieniądze – czytamy coraz częściej na opakowaniach. Takie gwarancje zapewniają klientom dobre samopoczucie. A producenci wiedzą, że prawie nikt z nich nie skorzysta.

W sklepach jest coraz więcej towarów opatrzonych tego rodzaju zachętami. Gwarancje satysfakcji są nową modą w polskiej reklamie, choć na ten pomysł wpadli już przedwojenni sprzedawcy mydła i płynu przeciw wypadaniu włosów. Zazwyczaj wygląda to tak jak na opakowaniu Delicji. Od czerwca zdobi je wielka naklejka – „gwarancja smaku”. Jeśli wczytać się w zapisane drobnym drukiem zasady, wychodzi na to, że „gwarancja” to właściwie wakacyjna promocja. Każdy, kto jest zadowolony z nowych Delicji, powinien wysłać pocztą kody kreskowe z trzech opakowań, a w ten sposób może wygrać biżuterię i samochód. Nie wiadomo co prawda, dlaczego Delicje są „nowe” – na pierwszy rzut oka to takie same ciastka z galaretką oblane taką samą czekoladą. Smak również mają ten sam. Załóżmy jednak, że jesteśmy niezadowoleni, a nawet znaleźliśmy inne, lepsze ciastka z galaretką. Producent gwarantuje wtedy zwrot pieniędzy (pod wieloma warunkami, o czym za chwilę).

W sklepach można też znaleźć inne towary, których użycie „gwarantuje satysfakcję albo zwrot pieniędzy”. Najwięcej jest ich wśród żywności, kosmetyków i drobnych artykułów gospodarstwa domowego. Jeśli nie poczujemy satysfakcji, możemy odesłać niektóre depilatory, golarki i elektryczne szczoteczki do zębów firmy Braun. Producent margaryny Benecol gwarantuje zwrot pieniędzy, jeśli po dwóch tygodniach smarowania nią pieczywa nie spadnie nam poziom złego cholesterolu. Do firmy Avon możemy oddać każdy jej kosmetyk, z którego nie jesteśmy zadowoleni, o ile zużyjemy nie więcej niż jedną czwartą opakowania. W dużych sieciach handlowych – Auchan, Makro, Leroy Merlin – dają nam gwarancję niskiej ceny.

Polityka 33.2005 (2517) z dnia 20.08.2005; Gospodarka; s. 42
Reklama