Przystępując do opisania sylwetki Chaveza, dziennikarz tygodnika „The New Yorker” udał się do znanego psychiatry w stolicy Wenezueli. Istotnie, czy może być zdrowy na umyśle pacjent, któremu wydaje się, że jest następcą Simona Bolivara – wyzwoliciela Ameryki Łacińskiej prawie 200 lat temu, wizjonera, któremu marzył się zjednoczony kontynent, zdolny przeciwstawić się Europie? Czy może być normalny ktoś, kto porywa się na jedyne supermocarstwo, które w dodatku kupuje 70 proc. wenezuelskiej ropy naftowej? Kto przyjaźni się z Castro – politykiem uważanym na ogół za bankruta? I stanął na czele wojskowego zamachu stanu, a gdy ten się nie powiódł, trafił do więzienia, które – jak opisuje naoczny świadek – oddzielone jest od świata nie tylko wysokim murem, ale i ścianą gówna z powodu złego stanu kanalizacji? A po tym wszystkim zakłada własną partię, wygrywa wybory oraz kolejne plebiscyty, grając na nosie rodzimej prawicy i Stanom Zjednoczonym?
Doktor Edmundo Chirinos jest znanym psychiatrą i postacią w Caracas, znał wszystkich prezydentów od 1958 r., kiedy Wenezuela stała się demokracją wielopartyjną. A teraz ułożył kwestionariusz 50 cech osobowych Simona Bolivara, Hugo Chaveza albo wspólnych dla obu przywódców. Obecny prezydent, podobnie jak el libertador, jest humorzasty i kapryśny. Ma poczucie humoru, rozmawia przyjaźnie z ludźmi bliskimi i obcymi, dowcipkuje i zabawia. Bywa niesprawiedliwy, ale i bardzo tolerancyjny, nieprzewidywalny i niepokojący. Woli oddawać się marzeniom niż zmagać z trudną rzeczywistością. Zdradza oznaki narcyzmu. Ma osobowość autorytarną, która zraża ludzi. Źle znosi krytykę. Nieostrożny, nadaktywny, fizycznie niezwykle silny, sypia 2–3 godziny na dobę, wypija około 20 filiżanek kawy dziennie.