Archiwum Polityki

Wieczerza z Wybrzeża

We wrześniu w gdańskiej bazylice zostanie pokazana „Ostatnia Wieczerza”. Nad monumentalnym obrazem – pięć metrów na dziewięć – prof. Maciej Świeszewski pracował niemal osiem lat. Można się spodziewać, że ta niezwykła wizja spotkania Chrystusa z uczniami wzbudzi wiele kontrowersji.

Pomysł narodził się w 1985 r., gdy artysta przebywał na stypendium w Paryżu i pracował w Luwrze. Ale dopiero w drugiej połowie lat 90. projekt zaczął się materializować. Pierwszy rok zajęło przygotowanie blejtramu i utkanie płótna. Trzeba to było robić w Antwerpii, bo w Polsce nikt nie był w stanie uprząść tak szerokiego kawałka. Rok drugi minął na gruntowaniu (siedmiokrotnym) i szlifowaniu ogromnej powierzchni. To była właściwie praca malarza pokojowego. A gdy artysta zaczął już malować, kościół, w którym wynajął pomieszczenie chóru i przerobił je na pracownię, poszedł do remontu i praca stanęła na kolejne trzy lata. Dodatkowo Świeszewski przyjął najbardziej pracochłonną metodę: najpierw cały obraz namalowany został w tradycyjnej, stosowanej do końca XV w., technice tempery białkowej, a następnie na to nałożone zostały farby olejne. Dziś trwają już ostatnie retusze i uzupełnienia.

Leonardo i inni

Średnio zaawansowany miłośnik sztuki zna „Ostatnią Wieczerzę” Leonarda da Vinci, zapewne też zagadkowe dzieło Holendra Dirka Boutsa (1468 r.) i mistyczną wersję Salvadora Dali (1955 r.). Ale niegdyś ów temat podejmowano znacznie częściej i nie ma dawnego mistrza, który by się z nim nie zmierzył. Od Holbeina, Cranacha, Tintoretta, po El Greca, Rubensa, Goyę. Rzadko jednak widujemy te dzieła w muzeach, zazwyczaj powstawały bowiem jako freski, czasami umieszczane w świątyniach, częściej – w refektarzach. Przypomnienie tej ważnej dla Kościoła kolacji miało podczas posiłków kierować myśli mnichów ku sprawom ducha i przypominać im, że pożywianie się ma też wyższy wymiar. Ksiądz doktor Krzysztof Niedałtowski od lat tropi po świecie wszelkie możliwe wizerunki „Ostatniej Wieczerzy”, a jego fascynująca książka na ten temat wkrótce trafi do księgarń.

Polityka 36.2005 (2520) z dnia 10.09.2005; Kultura; s. 60
Reklama