Poletko obserwacyjne powstało po powodzi w 1997 r., gdy w celu lepszej ochrony osadnika popiołów nad Wisłą, na warszawskim Żeraniu (stoi tu elektrociepłownia), posłużono się gruzem (fot. 1). Od strony rzeki wycięto pas bujnego lasu łęgowego długości ok. 1,5 km i szerokości od 100 do 300 m, teren podwyższono o 2–3 m, a pośrodku usypano jeszcze wał z płyt betonowych. Przestał dolatywać śpiew wilgi i słowika, zapadła martwa cisza. Środowisko dotychczas biotyczne stało się abiotyczne, martwe. Nie na długo.
Już drugiego roku rozśpiewały się skowronki, a na stokach góry zamieszkały pliszka siwa (fot. 2) i białorzytka (fot. 3), a szara, naga powierzchnia pokryła się niskimi zielskami (fot. 4).
Ożywanie gruzowiska wciąż zadziwia, choć obserwowane już było w polskich miastach zaraz po wojnie. Na przykład w ruinach Warszawy, dosłownie w centrum, gnieździły się licznie nie tylko ptaki kamienisk i gór – jak pliszka siwa, białorzytka i kopciuszek, lecz także pliszka żółta z łąk, dzierlatka (śmieciuszka) z nieużytków (obecnie w kraju bardzo już rzadka), a nad nimi królowały pustułki i sokół wędrowny. Nad Wisłą zaś, dokąd gruz dowożono koleją ze środka miasta, zakładała gniazda, obok białorzytki, sieweczka rzeczna – ptak nadwodnych żwirowisk. Także rośliny obrastały gruzy, szczególnie imponujące były nawet 3-metrowe ostopodobne popłochy rosnące z obu stron linii tramwajowej przecinającej gruzowisko getta.
Wróćmy na nasze współczesne poletko obserwacyjne. I tu wnet pojawiła się pliszka żółta (fot. 5) i sieweczka rzeczna (fot. 6), a w górze zawisała polująca pustułka (fot. 7). Głównym czynnikiem warunkującym życie zwierząt i roślin jest tu Wisła.