Przywódca Węgierskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej Janos Kadar miał dwojaki stosunek do wydarzeń w Polsce w latach 1980–1981. Wpłynęły na to jego doświadczenia z 1956 r., kiedy to tylko przy pomocy wojsk radzieckich udało mu się stłumić antykomunistyczne powstanie i zdobyć władzę. Za wszelką cenę chciał zapobiec, aby „polska zaraza” nie przedostała się w 1980 r. na Węgry, ale konsekwentnie sprzeciwiał się ingerencji wojskowej Układu Warszawskiego lub Związku Radzieckiego w Polsce. Co prawda w 1968 r. węgierskie wojska wkroczyły do Czechosłowacji, ale 12–13 lat później nie chciał powtórzyć tego w odniesieniu do Polski. Zapewne również dlatego, że z Węgrami łączyła Polskę wielowiekowa przyjaźń i liczne tradycje historyczne.
5 grudnia 1980 r. odbyła się narada szefów partii i rządów państw Układu Warszawskiego w Moskwie.
Jedynym punktem porządku dziennego była sytuacja w Polsce. Delegacji węgierskiej przewodniczył Janos Kadar. Jego wystąpienie mocno różniło się od przemówień tzw. twardogłowych – Ericha Honeckera z NRD, Todora Żiwkowa z Bułgarii i Gustawa Husaka z Czechosłowacji. Ci ostatni uważali podpisanie Porozumień Sierpniowych za podstawowy błąd, jednoznacznie popierali przywrócenie porządku przemocą i zadeklarowali gotowość do „udzielenia Polsce bratniej pomocy”. Kadar optował za politycznym rozwiązaniem sytuacji, popierając tym samym stanowisko ówczesnego przywódcy PZPR Stanisława Kani, który zapewniał uczestników zebrania, że polskie władze panują nad trudną sytuacją.
Kadar uważał, że celem spotkania powinno być uzgodnienie stanowiska bratnich partii, podbudowanie zwolenników socjalizmu w Polsce i gdzie indziej oraz wystosowanie ostrzeżenia wobec wrogów klasowych.