Archiwum Polityki

Ostatnia zmiana

Rozmowa z Aleksandrem Kwaśniewskim, prezydentem RP

Janina Paradowska: – Czy ma pan poczucie osobistej przegranej?

Aleksander Kwaśniewski: – Mam, przede wszystkim z powodu niskiej frekwencji.

Pytając o poczucie przegranej myślałam raczej o pana obozie politycznym.

To też. Lewica, która mogła być silną opozycją, będzie słabsza. Mam żal, także do siebie, że nie udało mi się przekonać jej liderów do dokonania wcześniejszych zmian. Ostatni moment był tuż po wyborach europejskich, kiedy to Leszek Miller mógł odejść, mogły odbyć się wybory i lewica byłaby dziś drugą siłą. Media zachwycały się wówczas udaną ucieczką Millera, który zyskując wotum zaufania zostawił prezydenta w polu. Cóż to jednak za skok – w przepaść?

Czy Marek Borowski jest największym przegranym tych wyborów?

Jest w sposób oczywisty przegrany. Stworzył partię, która nie weszła do parlamentu. To stawia pytanie o przyszłość tej formacji. Jednak sam Borowski może jeszcze w wyborach prezydenckich odegrać pewną rolę, co odbuduje nieco jego osobistą pozycję i sprawi, że będzie politykiem istotnym dla lewicy.

Dlaczego projekt stworzenia SDPL się nie udał?

Narodził się w niewłaściwym czasie. Wtedy należało po prostu z całą determinacją zmieniać SLD.

Borowski może mieć jednak pretensje do pana za brak poparcia i forsowanie Cimoszewicza. Postawił pan na nie najlepszego konia.

W tamtym momencie wydawało się, że Cimoszewicz jest zdecydowanie lepszym konkurentem dla Lecha Kaczyńskiego i sądzę, że gdyby wytrwał, dziś, po zwycięstwie PiS, byłby w zupełnie dobrej sytuacji. Nikt nie mógł przewidzieć, że kampania Cimoszewicza będzie tak krótka i zakończy się w takim stylu.

Sądzę, że niezależnie od sprawy Jaruckiej głównym przeciwnikiem Cimoszewicza był on sam.

Polityka 39.2005 (2523) z dnia 01.10.2005; Raport; s. 8
Reklama