Archiwum Polityki

Klub Trzynastu

Od początku III RP nad Ministerstwem Kultury wisiało fatum: nieudanych ministrów, finansowej bezradności, dziwacznych decyzji personalnych i organizacyjnych, politycznych uwikłań. Było ich zresztą trzynastu. Jak radzili sobie z tą klątwą kolejni lokatorzy pałacu przy Krakowskim Przedmieściu?

Do wolnej Polski wkraczaliśmy z Ministerstwem Kultury i Sztuki w 1999 r. przemianowanym na Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, zaś po kolejnych dwu latach – na Ministerstwo Kultury. Te zmiany miały oczywiście wyłącznie charakter ideologicznych manifestacji. Dużo ważniejsza była ewolucja faktycznej roli, jaką resort odgrywał w polskiej kulturze. Ideologiczny demontaż po 1989 r. udało się przeprowadzić dość sprawnie. Ministerstwo zgrabnie wyplątało się z roli cenzora wykonawczego partii i superintendenta polskiego życia artystycznego. Kolejne reformy samorządowe sprawiły natomiast, że praktycznie wszystkie instytucje kultury w Polsce przeszły spod opieki resortu na garnuszek władz miejskich, gminnych lub wojewódzkich. W obu tych przypadkach to jednak wiatr historii nawiewał nowe, a resort jedynie dostosowywał się do owych zmian.

Znacznie rzadziej ministerstwo dobrowolnie rezygnowało z własnych uprawnień i cedowało je na innych (np. przekazanie finansowania czasopism kulturalnych do Biblioteki Narodowej). Jeżeli nawet powoływano jakieś rady doradcze, a robiono to często, to raczej nie po to, aby samodzielnie decydowały o polityce kulturalnej. Nic więc dziwnego, że w minionym szesnastoleciu kilka razy ożywiała się dyskusja, czy ministerstwo nie powinno być zlikwidowane – zawsze musiało bowiem godzić, zazwyczaj sprzeczne, interesy trzech grup nacisku. A więc z jednej strony partyjnych i rządowych decydentów. Z drugiej, wiecznie niezadowolonych, głośno narzekających i wojowniczych środowisk twórczych. Z trzeciej w końcu, przeciętnych Kowalskich oczekujących na łatwy i przyjazny dostęp do kultury. Rozdarcie to najlepiej symbolizują kolejne nominacje na szefów resortu. Najczęściej wręczano je lojalnym partyjnym działaczom (Góral, Podkański, Ujazdowski, Celiński).

Polityka 39.2005 (2523) z dnia 01.10.2005; Kultura; s. 64
Reklama