Archiwum Polityki

Sąd nad Mosadem

Terroryści, ofiary, a w tle toczy się walka o medale – to temat kolejnego filmu Stevena Spielberga. Reżyser opowie w nim o porwaniu izraelskich sportowców podczas olimpiady w Monachium.

Scenariusz nowego filmu Stevena Spielberga jest ściśle tajny. Premiera przewidziana jest na grudzień, ale cały zespół, łącznie z aktorami, nabrał wody w usta. Spielberg zażądał, by wszyscy pisemnie zobowiązali się do zachowania tajemnicy służbowej. Spoza tego wąskiego kręgu ponoć tylko szefowie Mosadu znają szczegóły filmu. Nic w tym dziwnego; jest to przecież zekranizowana opowieść o pogoni za palestyńskimi terrorystami, którzy zamordowali jedenastu izraelskich sportowców podczas olimpiady w Monachium w 1972 r. Rozsianych po całej północnej półkuli agenci izraelskiego wywiadu zlikwidowali w ciągu kilku lat.

Teraz szefowie Mosadu w Tel Awiwie obawiają się, że ludzie, którzy brali udział w akcji, nie zostaną przedstawieni w najlepszym świetle. Przez co film może rzucić cień na obecną i przyszłą walkę wywiadu z palestyńskim i międzynarodowym terroryzmem. Szczególnie kłopotliwa wydaje się sprawa zabicia w 1973 r. w norweskim kurorcie Lillehammer Ahmeda Busziki – marokańskiego kelnera, którego mylnie zidentyfikowano jako Alego Hasana Salamego. Zabójcy niewinnego Marokańczyka zostali aresztowani przez władze norweskie i skazani na kary więzienia. Wśród 15-osobowej grupy mścicieli czołową rolę odegrała wytrawna agentka Sylwia Rafael, działająca wcześniej przez wiele lat w Jordanii. Po zwolnieniu z więzienia wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych. Dwa lata temu zmarła w Kalifornii.

Prawdziwy Ali Hasan Salame zginął 22 stycznia 1979 r. w Bejrucie.

Z żoną Salamego, Wirginią, zaprzyjaźniła się pozująca na artystkę malarkę i wielbicielkę kotów – legitymująca się brytyjskim paszportem – starsza pani Penelopa Chabers. Ali Hasan Salame, mózg olimpijskiej operacji terrorystycznej, który wyrósł do rangi osobistego doradcy Arafata, nie robił kroku bez ciężko uzbrojonej obstawy.

Polityka 40.2005 (2524) z dnia 08.10.2005; Świat; s. 54
Reklama