Archiwum Polityki

Moje małe FSO

Kiedyś ratował przed upadkiem Fabrykę Samochodów Osobowych. Potem oddał ją w ręce Koreańczyków z Daewoo i zniknął. Dziś Andrzej Tyszkiewicz znów kieruje fabryką samochodów. Tym razem własną.

Pracownicy Melexa, firmy wytwarzającej elektryczne wózki golfowe, niegdyś naszej eksportowej dumy, a ostatnio bankruta, informację, że ich nowym pracodawcą będzie Andrzej Tyszkiewicz, przyjęli pełni najgorszych obaw. Podejrzewali, że to ktoś podstawiony przez Włocha. A Włocha zawsze bali się najbardziej. W przeszłości wiele razy deklarował, że ich wykupi i że zależy mu tylko na prawach do produkcji wózków i na znaku. Firmę zamknie, wózki zamówi w Chinach i będzie je sprzedawał pod marką Melex – wróżyli. Włochem nazywają turyńską spółkę Green Company, handlującą elektrycznymi pojazdami, która od lat jest jednym z najważniejszych odbiorców produktów Melexa. Część pojazdów robiona jest według jej wzorów, a czasem kupuje niewykończone wózki i sama je dostosowuje do potrzeb klientów, oferując pod marką Melex by Green Company. Dziś pracownicy oddychają z ulgą, bo przynajmniej jednego są pewni: Tyszkiewicza nie przysłał do nich Włoch.

Historia upadku

Ta podejrzliwość to przez zszarpane nerwy. Swoje przeszli, bo Melex upadał powoli. Ograniczał produkcję, wyprzedawał maszyny, zwalniał ludzi. Tym, którzy jeszcze pracowali, pensje płacił nieregularnie i w ratach, zaś kooperantom notorycznie zalegał. Bywało, że pracownicy za własne pieniądze kupowali brakujące śrubki lub podkładki, bo bali się, że kiedy produkcja stanie, będzie już po nich. Widzieli, że właściciel – spółka Pezetel SA – nie ma serca ani głowy do niewielkiego Melexa.

Ostatnie nadzieje wiązali z programem offsetowym myśliwca F-16. Amerykanie gotowi byli złożyć większe zamówienie, jednak i z tego wyszły nici. Kiedy banki wypowiedziały umowy kredytowe, a Agencja Rozwoju Przemysłu odmówiła wsparcia, tłumacząc, że firma nie rokuje najlepiej, sprawa była przesądzona. Sąd ogłosił upadłość, w firmie pojawiła się pani syndyk.

Polityka 41.2005 (2525) z dnia 15.10.2005; Gospodarka; s. 44
Reklama