Archiwum Polityki

Nie kupuj, protestuj!

Każdy z nas nosi w kieszeni groźną broń: portfel. Umiejętnie użyta może napędzić strachu nawet rynkowym gigantom. Trzeba się tylko skrzyknąć i zorganizować bojkot konsumencki.

Kilka dni temu Kompania Piwowarska opublikowała komunikat. W ciągu minionych dwunastu miesięcy udało się sprzedać rekordową ilość piwa – 11 mln hektolitrów – zaś Tyskie, Żubr i Lech wywalczyły sobie trzy pierwsze miejsca w piwnym rankingu. W tekście komunikatu została ukryta między wierszami wiadomość dla kibiców piłkarskiego klubu Lech Poznań: wasz bojkot poniósł klęskę. Myśleliście, że rzucicie nas na kolana. Nie udało się.

Kibice zrzeszeni w stowarzyszeniu Wiara Lecha wypowiedzieli wojnę Kompanii Piwowarskiej na wieść o tym, że będzie ona sponsorować piłkarską drużynę Wisły Kraków (POLITYKA 38). Uważali, że poznańska spółka powinna w pierwszej kolejności wspierać miejscową drużynę Lech Poznań.

Nawet w Poznaniu, gdzie kibice byli najbardziej aktywni, sprzedaż naszych piw wzrosła o 11 proc. – wyjaśnia rzecznik Kompanii Paweł Kwiatkowski. Przyznaje jednak, że bojkot był przykrym doświadczeniem, bo cierpiał na nim wizerunek firmy, zwłaszcza że ten budowany jest poprzez częste odwoływanie się do sportu.

Dlatego postanowiono sprawę jakoś rozwiązać. Zaczęła się jesienna runda rozgrywek i pojawiające się na stadionach agresywne transparenty nie robią dobrego wrażenia. Obie strony siadły do stołu. Uzgodniono, że poznański browar wypuści limitowaną serię piw, z których część dochodu (10 gr od puszki) trafi do miejscowego klubu. Porozumienie czeka na podpis, a bojkot na oficjalne zakończenie. Kibice może nie odnieśli triumfu, ale mogą mieć poczucie, że ich akcja nie poszła na marne. Teraz będą pili Lecha ze świadomością, że każdy łyk idzie na zdrowie finansowe ich ulubieńców. Skorzysta na tym i browar.

Wizerunek jest tym dobrem, które na bojkocie cierpi najbardziej. Zdają sobie z tego sprawę organizatorzy. Dlatego swoje protesty starają się jak najbardziej nagłośnić w mediach.

Polityka 42.2005 (2526) z dnia 22.10.2005; Gospodarka; s. 50
Reklama