Jacek Żakowski: – I co teraz będzie?
Andrzej Lepper: – A co ma być. Jak Platforma nie będzie mądra, to PiS może rządzić do końca kadencji.
Sam?
A czemu nie? Kto im zabroni? Nawet budżetu przecież nie potrzebują uchwalać. Jak Sejm odrzuci budżet, będą rządzili na mocy prowizorium. Prezydent nie musi rozwiązywać Sejmu, jak budżet upadnie. Może, ale nie musi. Przeciw bratu chyba nie wystąpi. Więc w 2008 r. wystarczy im prowizorium. I w 2009 r. też.
Ale premier mówił, że rząd mniejszościowy go nie interesuje.
Mówił też, że jak Lech zostanie prezydentem, to on w żadnym razie nie będzie premierem. Różne rzeczy mówi, ale się do nich nie przywiązuje.
A mądrość Platformy na czym by miała polegać?
Na konstruktywnym wotum nieufności, żeby odsunąć PiS od władzy, zanim posuną się jeszcze dalej w budowaniu swojej władzy na lata. A potem szybko trzeba ogłosić wybory i powołać komisje śledcze, które jeszcze przed wyborami ujawnią prawdę o władzy PiS. Jedną do spraw CBA. Drugą do sprawy nagrań Renaty Beger. Jak się ludzie dowiedzą, co oni wyprawiali, jak się posługiwali służbami, jak naruszali prawo, jak łamali ludzi w prokuraturze i służbach, to PiS skończy jak AWS, a Kaczyński jak Krzaklewski. Kto dziś pamięta o Marianie Krzaklewskim. A też był taki kozak, że wszystkimi chciał rządzić.
Sprawę Beger prokurator umorzył.
Komisja pokaże, na jakiej zasadzie było to umorzenie. Przecież to była typowa korupcja polityczna, o której premier wiedział od początku do końca. W sprawie CBA też Kaczyński wszystkim sterował od początku do końca. Ostatnio sam przyznał, że tylko trzy osoby wiedziały. W tym on. A nie miał takiego prawa.