Archiwum Polityki

Chorzy na Potulice

Byli więźniowie Potulic – Polacy i Niemcy – są dziś w wieku, który skłania do bilansu życia. Nie mogą jednak ustalić, komu było gorzej, kto bardziej cierpiał w tym obozie.

Wieś 9 km od Nakła nad Notecią. Od 1 września 1941 r. niemiecki obóz pracy dla polskiej ludności wysiedlanej z Pomorza i Gdańska, dla dzieci więźniów obozów koncentracyjnych i przeszło 500 sierot z ZSRR, 2–3-latków z więziennymi numerami na tekturkach dyndających u szyi na sznurku.

Po 1945 r. w tym samym obozie internowano ludność niemiecką, przede wszystkim kobiety i dzieci, ale też jeńców wojennych i tych, którzy w czasie wojny podpisali niemiecką volkslistę. W obozie znaleźli się też Polacy, którym nie podobała się PRL i terror NKWD. Obóz dla Niemców i więźniów politycznych działał do 1950 r.

Pierwsza o niemieckiej krzywdzie napisała w połowie lat 90. Helga Hirsch w książce „Zemsta ofiar”. Inna autorka wspomnień Luise Neugebauer straciła w obozie ojca. Wypędzona z Bydgoszczy, miała 15 lat, kiedy gwałcili ją wyzwoliciele Polski. W Bydgoszczy wycofano ze sprzedaży jej książkę, a niemieccy czytelnicy radzili: Wracaj na wschód, do Alte Heimat, starej ojczyzny.

Martha Kent, która od 5 roku życia wychowywała się w obozie potulickim, napisała, że była szczęściarą: mogła głaskać ścianę baraku, za którą była jej mama, i że z polskiego zapamiętała słowa: brudno i baczność.

Krzywda Polaków wydaje się nie tak osobista. Nie ma pamiętników ofiar lub książek-wspomnień. Tak jakby w Potulicach nie było jednostek, ale cierpiał zbiorowo polski naród. Co prawda Tadeusz Samelski wydał książkę „Żywi i martwi o hitlerowskim obozie Potulice”, ale to nie jest historia z pierwszej ręki. Samelski nie był w obozie, na początku okupacji został wywieziony do pracy przymusowej.

Stanisław Gapiński trafił do obozu, kiedy miał 9 lat, czuprynę blond. Został laufbursche – gońcem. Nie napisał wspomnień, a nawet gdyby chciał, to nie mógłby liczyć na pomoc kolegów, którzy o obozowej przeszłości milczą.

Polityka 36.2007 (2619) z dnia 08.09.2007; Ludzie; s. 92
Reklama