Archiwum Polityki

Podróż z cieniem

Prezydent George Bush obleciał pięć krajów Ameryki Łacińskiej w ciągu siedmiu dni. Nogę podstawia mu inny prezydent: Hugo Chavez.
JR/Polityka

Po sześciu latach na stanowisku George Bush zdecydował się odwiedzić Amerykę Łacińską, o której kolejni prezydenci najpierw wyrażają się w samych superlatywach, żeby zapewnić sobie głosy Latynosów w USA, a następnie o niej zapominają. Prezydent odwiedził Brazylię, Urugwaj, Kolumbię, Gwatemalę i Meksyk. Podróż, przez niektórych określana jako inspekcja zaplecza lub sprzątanie podwórka, jest mocno spóźniona i to z kilku względów. Bush obejmował władzę jako polityk prowincjonalny, który tylko raz w życiu był za granicą, i to bliską – w Meksyku. Obiecał co prawda, że Ameryka Łacińska znajdzie się w centrum jego uwagi (w Teksasie i na Florydzie, gdzie gubernatorem jest brat prezydenta Jeff, Latynosi stanowią znaczną część mieszkańców), ale 11 września 2001 r. wydarzyła się tragedia, która na ponad pięć lat odwróciła uwagę Białego Domu od kontynentu na południe od Rio Grande.

Po nowemu po lewej

Kiedy prezydent i jego otoczenie skupieni byli na walce z terroryzmem, w Ameryce Łacińskiej postępowały procesy dla Stanów Zjednoczonych niekorzystne. Tak zwany konsens waszyngtoński (szczęście = wolny rynek + demokracja + otwarcie na rynki światowe) przyniósł wzrost statystyczny w większości krajów, ale powiększył rozwarstwienie społeczne, nie zlikwidował nędzy, nie zapewnił oczekiwanego dostępu do szkół i opieki zdrowotnej. Lansowana przez Waszyngton liberalna droga rozwoju doprowadziła do narastającej frustracji wyborców, którzy coraz częściej wybierali do władzy demagogów albo polityków centrolewicowych.

Podczas kiedy w Waszyngtonie, niejako od frontu Ameryki, rządzili konserwatyści skupieni wokół Busha, na tyłach do władzy dochodziła umiarkowana lewica – Nestor Kirchner w Argentynie, Lula da Silva w Brazylii, Michelle Bachelet w Chile, Tabace Vazquez w Urugwaju, Daniel Ortega w Nikaragui, a także lewicowi populiści – Hugo Chavez w Wenezueli, Evo Morales w Boliwii, Rafael Correa w Ekwadorze.

Polityka 12.2007 (2597) z dnia 24.03.2007; Świat; s. 56
Reklama