Archiwum Polityki

Kareta republikanów

Partia Republikańska ma cztery asy – byłego burmistrza, byłego gubernatora, byłego aktora i byłego oficera. Czy to wystarczy na pobicie królowej sondaży Hillary Clinton?

W Białym Domu urzędował już były gwiazdor Hollywoodu – Ronald Reagan, dziś uważany za jednego z najlepszych prezydentów minionego stulecia. Republikanie liczą, że historia się powtórzy: Fred Thompson, były senator, znany bardziej jako popularny aktor filmowy i telewizyjny niż polityk, dołączył do grona kandydatów. Czy Thompson zostanie nowym Reaganem i wydobędzie ugrupowanie oraz cały ruch konserwatywny z dołka, do jakiego wpadły w przedostatnim roku rządów prezydenta Busha? Prawdopodobnie nie – kryzys jest zbyt głęboki, sytuacja inna niż 30 lat temu, a Thompson to jednak nie Reagan.

Pierwszym objawem kryzysu była zeszłoroczna utrata przez Partię Republikańską, zwaną Grand Old Party (GOP), większości w Kongresie. Wyborcy wyrazili wotum nieufności dla Busha, głównie za wojnę w Iraku, lecz także wobec republikanów zasiadających na Kapitolu, którzy doprowadzili do rozdęcia deficytu budżetowego, nie przeprowadzili zapowiadanych reform, popisali się natomiast serią skandali korupcyjnych i obyczajowych. Panuje powszechne przekonanie, że pozycja USA na świecie cierpi za sprawą tej wojny. Także na innych frontach (Iran, kłopoty z Chinami i Rosją) nie jest lepiej, za co obwinia się republikańską ekipę rządzącą.

Badania opinii wskazują, że w wyborach w 2008 r. większość Amerykanów chce głosować na kandydata demokratów, zarówno do Kongresu jak i Białego Domu. W sondażu Pew Research Center 50 proc. wyborców określa się jako demokraci i tylko 35 proc. jako republikanie. Sponsorzy także uciekają: dwoje czołowych demokratycznych kandydatów (Hillary Clinton i Barack Obama) zebrało dwa razy więcej funduszy na kampanię wyborczą niż ich republikańscy rywale.

Burmistrz strzepuje pył

Wykrusza się, osłabiana wewnętrznymi waśniami, koalicja stanowiąca od lat trzon elektoratu GOP.

Polityka 38.2007 (2621) z dnia 22.09.2007; Świat; s. 50
Reklama