W NRD przed zjednoczeniem kursował dowcip: co oznaczają kolejne znaki drogowe, na których wypisano 80, 60, 40? Odpowiedź: na 80 metrach 60 dziur, 40 cm głębokich. W Polsce dowcip jest ciągle aktualny, we wschodniej części Niemiec już tylko na bocznych drogach. Ale kraj jest podzielony na zwolenników i przeciwników rozbudowy starych i budowy nowych autostrad, którzy wykorzystując wszelkie możliwości prawne i pozaprawne usiłują inwestycje to przyspieszyć, to znów zastopować.
Autostrada w pojęciu administracji miast i gmin to same korzyści. Lubeka, czekająca na budowę A-20 mającej połączyć ją przez Rostock ze Szczecinem, już teraz liczy, ile to wpłynie do jej kasy z tytułu zwiększenia ruchu turystycznego i tranzytowego do Skandynawii. Na północny zachód od Hamburga dwa miasta regionu Gluckstadt i Brunsbuttel usiłują doprowadzić do korekty planów budowy autostrady zwanej zachodnim obejściem Hamburga, widząc w tym korzyści dla siebie i okręgu.
- Bez rozwoju komunikacji nie ma rozwoju gospodarczego, a bez mobilności społeczeństwa nie ma dobrobytu - tak, wzorem swoich poprzedników, ogłasza minister komunikacji w rządzie Schrödera Franz Munterfering, pomimo gniewnych pomruków jego zielonych kolegów koalicyjnych. Ale faktem jest, że od 1950 r. budowa autostrad w RFN postępowała tak, jak postępował dobrobyt społeczeństwa - w 1950 r. kraj miał 2,2 tys. km autostrad, a w 1990 r. - 10,7 tys. km. NRD wniosła w wianie niecałe 2 tys. km i to na ogół w stanie opłakanym. Już w 1991 r. powstał plan rozwoju połączeń komunikacyjnych, obejmujący 17 priorytetowych inwestycji, wśród których znajduje się m.in. rozbudowa i poszerzenie tzw. pierścienia berlińskiego oraz dwie nowe autostrady prowadzące do granic z Polską: Lubeka-Szczecin i Drezno-Zgorzelec. Ogólny koszt - 60 mld marek. Pozostałe inwestycje krajowe zostały podzielone na pilne, mniej pilne i takie, które mogą poczekać, co w praktyce - jak uczy przykład tzw. połączenia wschodniego wokół Hamburga, które zaplanowano jeszcze za III Rzeszy - oznacza odsuwanie budowy w nieskończoność.
Argumentów za jak najszybszą rozbudową i poszerzeniem istniejącej sieci autostrad dostarcza także przemysł motoryzacyjny.