Archiwum Polityki

Spi(e)szmy się!

Od 23 maja w ośmiu wybranych gminach rachmistrze odwiedzą 30 tys. mieszkań i przeprowadzą próbę poprzedzającą powszechny spis ludności i mieszkań. Ten miał być w maju 2001 r., ale ostatnio rząd namawia posłów, aby jego termin odsunąć o rok.

Pierwszym dyrektorem powołanego w 1918 r. Głównego Urzędu Statystycznego był prof. Józef Buzek, statystyk z Uniwersytetu Lwowskiego. Już po trzech latach, choć w tym czasie trwały plebiscyty, powstania i wojna z Rosją, GUS pod jego kierunkiem przeprowadził Pierwszy Powszechny Spis Ludności. Rząd prof. Jerzego Buzka do kolejnego spisu powszechnego szykuje się już od trzech lat, a przeprowadzić go chce dopiero za kolejne dwa, w 2002 r., razem ze spisem rolnym. Tymczasem Urząd Komitetu Integracji Europejskiej (na czele KIE stoi premier Buzek) ostrzega, iż będzie to „niezgodne z zobowiązaniami przyjętymi w Narodowym Programie Przygotowań do Członkostwa”. Przeprowadzenie spisu rolnego w 2001 r. „to jeden z warunków wprowadzenia Polski do Wspólnej Polityki Rolnej UE i korzystania z systemu dopłat do rolnictwa” – uznał Urząd.

Spisy ludności i mieszkań powinno się przeprowadzać co 10 lat, na przełomie dekad. Wtedy robi się też Światowy Spis Ludności. ONZ zobowiązała poszczególne kraje do kolejnego spisu najpóźniej do końca maja 2001 r. Taki ogólnonarodowy rachunek jest nam tym bardziej potrzebny, że ostatni spis powszechny był w Polsce w 1988 r. Od tego czasu zmieniło się prawie wszystko. Nie chodzi zatem tylko o zobowiązania międzynarodowe. Nasze instytucje rządowe i ośrodki naukowe dysponują bardzo okrojoną wiedzą o zachodzących przemianach. Brakuje zwłaszcza informacji o prawdziwej skali bezrobocia, migracjach zagranicznych i zjawisku bezdomności. Olbrzymią statystyczną białą plamą stała się polska wieś. Na dobrą sprawę nie wiemy, o czym konkretnie dyskutujemy ustalając z Brukselą szczegóły polskiego członkostwa w Unii.

Polityka 21.2000 (2246) z dnia 20.05.2000; Wydarzenia; s. 15
Reklama