Archiwum Polityki

Prosto z serca

W naszej kolekcji nie może zabraknąć „Serca” Amicisa, na którym wychowało się kilka pokoleń. Książka nieco zapomniana i dziś – w nowej adaptacji językowej – może zaciekawić młodych czytelników. A jej przesłanie wcale nie straciło sensu.

Kiedy pytam starszych znajomych, co zapamiętali z „Serca”, niegdyś czytanego obowiązkowo, zazwyczaj wymieniają opowiadania miesięczne: „Od Apeninów do Andów”, „Małego pisarczyka z Florencji”, czasem jeszcze „Krew romańską”, choć to ostatnie już tylko w zarysach i bez tytułu. W sumie całkiem sporo, jak na lekturę z odległej epoki. Jednak nawet najrzewniej wspominający spotkania z książką Edmunda de Amicisa (1846–1908) zastanawiają się, czy da się ją jeszcze czytać. Nie ma bowiem najmniejszej wątpliwości, że „Serce” niesie jawne przesłanie dydaktyczne, czego dzisiejszy czytelnik, a już w szczególności najmłodszy, nie lubi. Dodajmy jeszcze zasługi naszej kochanej grafomanki Marii Konopnickiej, która „Serce” przetłumaczyła w charakterystycznym dla siebie serdecznym stylu, czyli posłodziła to, co i tak było już słodkie. (Były też inne, nawet wcześniejsze, przekłady, ale przypuszczalnie jeszcze gorsze). Obecne wydanie różni się jednak nieco od pierwotnych: adaptacji językowej i skrótów dokonały panie Irena Koźmińska i Elżbieta Olszewska. Można więc powiedzieć, że jest to stare „Serce”, ale z nowym rozrusznikiem.

„Serce” ukazało się w 1886 r. i natychmiast odniosło ogromny sukces, także poza granicami Włoch. Wszędzie doceniano moralne walory książki, a także niebanalny sposób opowiadania. Książka ma strukturę uczniowskiego dziennika, autorem osobistych zapisków jest Henryk, rozpoczynający właśnie trzecią klasę szkoły elementarnej. „Jak sen przeleciały letnie miesiące na wsi!” – notuje pierwszego dnia, kiedy jeszcze myślami jest bardziej na wakacjach niż w szkole. Ostatni wpis to smutne refleksje towarzyszące uroczystościom kończącym rok szkolny. Henryk już wie, że żegna się ze szkołą i z kolegami, ponieważ jego rodzice przenoszą się wkrótce do innego miasta.

Polityka 12.2008 (2646) z dnia 22.03.2008; Kultura; s. 83
Reklama