W tej kadencji w hotelu poselskim mieszka 299 posłów i 62 senatorów. Na sejmowej komisji regulaminowej i spraw poselskich debatowano na temat standardu hotelowego życia parlamentarzysty. Oto spostrzeżenia i opinie mieszkańców Domu Poselskiego.
– Gdy zaczynałem – była to X kadencja – spaliśmy po dwóch w pokojach, a jak żony miały przyjechać, to spaliśmy po cztery osoby. A więc standard się podwyższył – Jan Rzymełka (PO) o coraz większych wygodach w Domu Poselskim, gdzie teraz są jedynki. – Szwaczka zapewnia też usługę techniczną przy pewnych awariach odzieżowych – zastępca szefa Kancelarii Sejmu Dariusz Młotkiewicz o pracującej dla posłów specjalistce.
– Czy byłaby możliwość postawienia jakiegoś automatu nie tylko z chipsami czy słodyczami, ale również ze zwykłą kanapką – Jan Rzymełka o „dostępie do wyżywienia, który poza dniami posiedzeń Sejmu, dla tych posłów, którzy pracują w komisjach lub jeżdżą na międzynarodowe spotkania, jest gorszy, trudniejszy”. – Nie każdy ma ochotę kąpać się w przypadkowym towarzystwie bądź w dużym zagęszczeniu – Krystyna Skowrońska (PO) o potrzebie rezerwacji basenu sejmowego na godziny.
– Miałem kiedyś remont łazienki. Strasznie ciężko to przeżyłem. Osobiście od tego momentu jestem przeciwny remontom jakichkolwiek łazienek – Witold Gintowt-Dziewałtowski (Lewica) o utrudniających poselskie życie remontach.
– Ono zniechęca wielu posłów do uczestniczenia w porannych mszach – Jerzy Budnik (PO), przewodniczący komisji o zbyt małym wnętrzu kaplicy sejmowej.
– Mam wniosek, żeby zmienić nazwę komisji z komisji regulaminowej na komisję rozrywkową, ponieważ dzisiejsze posiedzenie lepiej pasuje do takiego określenia – Marek Suski (PiS).