Archiwum Polityki

Wiatrakami walczyć z podwyżkami

Rozmowa z ministrem środowiska prof. Maciejem Nowickim

Marcin Rotkiewicz: – „Gazeta Wyborcza” opublikowała niedawno pański artykuł poświęcony GMO, czyli genetycznie modyfikowanym organizmom, w którym straszy pan opinię publiczną, posługując się argumentami, delikatnie mówiąc, kontrowersyjnymi.

Prof. Maciej Nowicki: – A na czym miałaby polegać kontrowersyjność moich argumentów?

Pisze pan: „Doświadczenia dotyczące wpływu GMO na zdrowie ludzi i zwierząt wskazują na możliwość powstawania różnego rodzaju alergii, chorób układu pokarmowego, a nawet chorób nowotworowych”. Tymczasem nie odnotowano ani jednego udokumentowanego przypadku negatywnego wpływu GMO na zdrowie człowieka, choć tego typu żywność zjadają setki milionów ludzi na całym świecie.

Jest ogromnie dużo doniesień na ten temat. Tego, że GMO jest szkodliwe, dowodzą liczne badania na zwierzętach laboratoryjnych.

Nie dziwi pana, że w USA, kraju prawników, nikt jeszcze nie podał do sądu koncernów biotechnologicznych? Gdyby pojawił się choć jeden wiarygodny dowód negatywnego wpływu GMO na zdrowie człowieka, adwokaci puściliby z torbami producentów genetycznie modyfikowanej żywności.

Mogę dostarczyć długą listę doniesień naukowych dowodzących, że zwierzęta doświadczalne cierpią na różne dolegliwości z powodu karmienia produktami GMO. Są to uszkodzenia organów wewnętrznych, jak i nowotwory.

Czy publikacje te pochodzą z poważnych czasopism naukowych?

To są rzeczy mało publikowane. Dlaczego? Bo to nie jest gra fair. Za GMO stoją ogromne pieniądze koncernów biotechnologicznych, które robią wszystko, by takich danych nie nagłaśniać.

Co ma jednak zrobić polski rolnik uprawiający kukurydzę, którą atakuje pewien owad – omacnica prosowianka.

Polityka 19.2008 (2653) z dnia 10.05.2008; Nauka; s. 82
Reklama