Archiwum Polityki

Fico dusi prasę

Co tu kryć: słowacki parlament przyjął skandaliczną ustawę o mediach, która – jeśli zacznie obowiązywać – może całkowicie zdławić wolność wypowiedzi.

Nowe przepisy ustanawiają tzw. prawo do odpowiedzi sformułowane w sposób tak szeroki, że gazety będą miały obowiązek wydrukować każdą odpowiedź na dowolny zamieszczony w nich artykuł. Fakt, czy artykuł był prawdziwy, czy zawierał błędy, nie ma znaczenia; jeśli ktokolwiek uzna, że treść uwłacza jego godności – ma prawo napisać list, a gazeta musi go wydrukować. Objętość odpowiedzi ustawa określa jako „odpowiednią” – strach pomyśleć, co to ma oznaczać.

Jeden z dzienników podjął próbę pokazania, jak to by wyglądało w praktyce: prasa publikuje notkę o tym, że popularna tenisistka wycofała się z udziału w prestiżowym turnieju z powodu bólu w kostce. Na drugi dzień w tym samym miejscu pojawia się podobnej objętości tekst autorstwa tenisistki o tym, że nie ma mowy o bólu kostki, bo jej trener i masażysta to świetni fachowcy. Kolejnego dnia trzeba wydrukować odpowiedź masażysty, że to nie do końca tak, bo jednak była pewna opuchlizna. Dzień później gazeta drukuje dementi lekarza, na które z kolei odpowiada trener. Gazetom przy tym w świetle prawa nie wolno ani ingerować w treść odpowiedzi, ani nawet na nie odpowiadać w tym samym wydaniu. W efekcie – w gazecie z dnia na dzień będzie narastać ilość drukowanych artykułów w sprawach, których już nikt nie będzie pamiętał. Kto kupi taką gazetę?

Czy więc rządowi Roberta Fico chodzi o to, żeby dziennikarze, dotąd bardzo krytyczni wobec kolejnych ekip rządowych, wreszcie spokornieli?

Takie pytanie można było stawiać jeszcze tydzień temu.

Polityka 16.2008 (2650) z dnia 19.04.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 13
Reklama