Archiwum Polityki

Reduta Prezesa

Znam analizę, która była przygotowywana na kampanię wyborczą PO z założeniem, że Platforma wygra. Główna jej teza brzmi: impeachment dla prezydenta jest koniecznością. Spodziewam się, że PO będzie chciała teraz to zrobić” – oznajmił prezes TVP Andrzej Urbański w wywiadzie dla „Dziennika”. Wypada mieć nadzieję, że o wiedzy na temat możliwości dokonania zamachu stanu, jakim w swej istocie byłby bezprawny impeachment (bo, w praktyce, nie ma legalnego sposobu odsunięcia prezydenta), prezes zawiadomił już prokuraturę. To jego obowiązek jako funkcjonariusza publicznego. Jeżeli tego dotychczas nie zrobił, to posłowie Ziobro z Kurskim powinni natychmiast zwołać konferencję prasową i złożyć na niej zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Mają w tym dużą wprawę.

Jeżeli jednak prezes stosownego zawiadomienia nie złożył, to być może konfabuluje albo tak sobie coś opowiada po to, by sprawić wrażenie, że rząd i formacja rządząca, która właśnie przegrała batalię o ustawę medialną, jest zdolna do wszelkich zachowań niedemokratycznych. Szczęśliwie jest jeszcze prezes Urbański, który do zamachu stanu i pozbawienia Lecha Kaczyńskiego urzędu nie dopuści i zrobi to za pomocą niezależnej telewizji publicznej. Prezes już się chwali, że w tym celu przyjął do pracy 11 byłych dziennikarzy z „Wprost” (do tej pory wystarczał jeden goniec z IPN?). W tej nowej TVP zmieści się nawet lewicowy Sławomir Sierakowski (który już ponad rok czeka na zaproszenie od prezesa, bo na razie piętrzą się problemy natury finansowej. Mniej abonamentu, a więc i mniej pieniędzy – wyjaśnia szef TVP).

Andrzej Urbański jest politykiem zręcznym i zdolnym. Wiadomo, że dostał posadę w TVP, aby chronić interesy prezydenta i PiS. Nikt tego nie ukrywał, gdy stanowisko mu dawano.

Polityka 32.2008 (2666) z dnia 09.08.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 8
Reklama