Archiwum Polityki

Pęknięta pomarańcza

Kolejny kryzys polityczny w Kijowie: demokratyczna koalicja straciła większość w parlamencie. Pytanie na dziś nie brzmi więc czy, ale kiedy upadnie rząd Julii Tymoszenko.

Pomarańczowy rząd Julii Tymoszenko przykrojono po ubiegłorocznych przedterminowych wyborach do Rady Najwyższej. Wprawdzie wygrała je niebieska Partia Regionów, ale zgodnie z obowiązującym prawem prezydent powierzył tworzenie rządu większościowej koalicji, Blokowi Julii Tymoszenko i własnemu ugrupowaniu Nasza Ukraina – Ludowa Samoobrona. Udało się ją w bólach posklejać w imię wspólnego celu, czyli niedopuszczenia do rządów Regionałów Wiktora Janukowycza.

Tymoszenko dostała tekę premiera, a koalicyjny partner obsadził stanowisko szefa parlamentu. Po pół roku rządów premier i prezydent zasypują się oskarżeniami, obecny kryzys, spowodowany wyjściem z koalicji dwóch deputowanych, przypisywany jest zakulisowym grom i działaniom prezydenta Juszczenki. Tymoszenko boi się wyjechać z Kijowa, podobno nie ma czasu, żeby złożyć krótką wizytę w Warszawie.

Nie jest to pierwszy konflikt na szczytach władzy. Słynna ukraińska para ma za sobą długą historię politycznych aliansów i rozstań. Problem w tym, że nikomu z tej dwójki nie można przyznać do końca racji ani wskazać winnego. Każde z nich ma poczucie, że jest ważnym graczem, politykiem najbardziej zasłużonym dla demokracji. A gdzieś pośrodku krzyżują się interesy finansowe ukraińskich elit, biznesowych i politycznych.

Od lat mówi się, że z nich dwojga to Juszczenko jest państwowcem, ma wizję Ukrainy silnej, niepodległej, niezależnej od Rosji, zjednoczonej z Europą i należącej do NATO. Julię oskarżano o populizm, przerost ambicji i żądzę władzy. Szybko jednak zaczęła wyrastać na konkurenta Juszczenki w odległych jeszcze wyborach prezydenckich (odbędą się na początku 2010 r.). Ale czas uciekał, w Kijowie kryzys gonił kryzys, a Europa przestała żywić nadzwyczajne zainteresowanie Ukrainą.

W wyborach parlamentarnych 2006 r.

Polityka 27.2008 (2661) z dnia 05.07.2008; Świat; s. 46
Reklama