Archiwum Polityki

Jak Polska Ukrainę straciła

Podpisana 350 lat temu ugoda hadziacka była próbą ułożenia stosunków Korony z rodzącą się kozacką Ukrainą. Jej twórcom przyszła Rzeczpospolita marzyła się jako polsko-litewsko-ruska odmiana federacji. Jakie okoliczności historyczne sprawiły, że ta wizja się nie ziściła?
JR/Polityka

W tym samym 1648 r., w którym skończyła się wojna nazwana później trzydziestoletnią, wokół Rzeczpospolitej zaczął się zaciskać złowrogi pierścień śmierci, mogący doprowadzić do jej całkowitego zniknięcia z politycznej mapy Europy. Wybuch powstania Chmielnickiego zapoczątkował cykl zmagań z kolejnymi przeciwnikami, trwający aż do pokoju oliwskiego (1660 r.). Stąd też cały ten okres można śmiało nazwać polską wojną dwunastoletnią.

Osobiste krzywdy, jakich Chmielnicki doznał był od podstarościego czehryńskiego Daniela Czaplińskiego, stanowiły tylko iskrę, która podpaliła beczkę prochu, którą była Ukraina w przeddzień kolejnego buntu Kozaków. Spośród wielu czynników wymieńmy najpierw niezadowolenie starszyzny kozackiej, której nie dopuszczono do przywilejów szlacheckich. Towarzyszyło temu podwyższenie wymiaru pańszczyzny, zwłaszcza na zachodniej Ukrainie. Magnaci częstokroć nie uznawali przywilejów stanowych drobnej szlachty, również i tę warstwę zmuszając do pracy w latyfundiach. Nastroje nienawiści podsycała Cerkiew, popadająca w częste konflikty ze zwolennikami unii.

Wojnę polsko-kozacką rozpoczęła klęska pod Piławcami (we wrześniu 1648 r.), gdzie armia regularna (a nie pospolite ruszenie, jak zwykło się pisać) i chorągwie magnackie po krótkim starciu uszły z pola bitwy wraz z całym dowództwem. Piławce otworzyły serię krwawych zmagań przerywanych krótko trwającymi rozejmami i ugodami, których żadna ze stron nie miała zamiaru dochowywać. Po każdym zwycięstwie brała górę partia domagająca się twardej polityki wobec Kozaczyzny, po każdej klęsce natomiast zyskiwało na popularności stronnictwo umiarkowane, z wojewodą bracławskim Adamem Kisielem i kanclerzem Jerzym Ossolińskim na czele, skłonne do pewnych ustępstw na rzecz Chmielnickiego. Ten zresztą przestał się podpisywać jako starszy wojska zaporoskiego, ale ogłosił hetmanem, pierwszym w dziejach Ukrainy.

Polityka 37.2008 (2671) z dnia 13.09.2008; Historia; s. 78
Reklama