Archiwum Polityki

„Przypadkowy Dejmek”

W dzienniku „Rzeczpospolita” z 22 czerwca br. ukazała się utrzymana w nieprzyjemnym tonie nota poświęcona Kazimierzowi Dejmkowi, podpisana inicjałami K.H. Ku mojemu zdumieniu autor tego tekstu powołał się na „znaną opinię teatrologa profesora Romana Taborskiego”. Omawiana nota, wraz z wymienieniem mojego nazwiska, stanowi temat Niskich lotów (POLITYKA 27). Wyjaśniam więc: niedawno na jednym z wykładów wygłoszonych na Uniwersytecie Warszawskim mówiłem o głośnym przedstawieniu „Dziadów” w inscenizacji Kazimierza Dejmka w Teatrze Narodowym w 1967 r. Na prośbę jednego ze słuchaczy omówiłem tę sprawę dokładniej, aniżeli początkowo zamierzałem i odesłałem zainteresowanych do znakomitego „Raptularza 1967/1968” Zbigniewa Raszewskiego. Ponieważ była to w ostatnim czasie moja jedyna publiczna wypowiedź na temat Kazimierza Dejmka, więc podejrzewam, że tym tajemniczym K.H., który bardzo nierzetelnie powołał się na moje słowa, mógł być ktoś spośród moich ówczesnych słuchaczy. Posługiwanie się moim nazwiskiem w zamieszczonej w dzienniku „Rzeczpospolita” bardzo stronniczej i uwikłanej w bieżące rozgrywki nocie było nadużyciem.

Roman Taborski

Polityka 30.2001 (2308) z dnia 28.07.2001; Listy; s. 71
Reklama