Podróż na Śląsk to zaskakująca propozycja dla wszystkich, którzy znają ten region tylko z telewizyjnych migawek z życia górników i hutników. Jeżeli ktoś chciałby zobaczyć na żywo te miejsca, gdzie wykuwano potęgę PRL, musi się pospieszyć, bo w górniczym Zabrzu nie ma już czynnych kopalń, a w Gliwicach i Bytomiu pozamykano wszystkie huty. Ale Śląsk to także Częstochowa z Jasną Górą – na północy, a na południu piękne Beskidy, zaś pośrodku zielona pełna uroku kraina z własną pustynią, pałacami, muzeami, pomnikami, z unikalną historią, tradycjami kulinarnymi i tysiącem innych atrakcji.
Zacznijmy od Jasnej Góry. Znakomita większość pielgrzymów uczestniczy w odsłonięciu cudownego obrazu Matki Boskiej, potem kupuje świętą figurkę na podklasztornym straganie i szybko rusza w dalszą drogę. Warto jeszcze zajrzeć do jasnogórskiego skarbca gromadzącego od wieków wota dla Matki Boskiej, zwiedzić bibliotekę klasztorną z 8 tys. starodruków (od 1920 r. odbywają się tu obrady Episkopatu Polski) i pójść do sali rycerskiej pamiętającej obrady sejmu pod przewodnictwem króla Jana Kazimierza.
Polityka
31.2001
(2309) z dnia 04.08.2001;
Kraj;
s. 32