Archiwum Polityki

Lord jest nagi

Wyrok za krzywoprzysięstwo burzy karierę polityczną lorda Archera. Na nic zdały się wieloletnie wysiłki, aby uniknąć kompromitacji i skandalu. Ale fabuła, którą stworzył własnym życiem, godna jest autora bestsellerów. I – znając talenty Jeffreya Archera – pewnie takim czytadłem się stanie.

Skromnego pochodzenia, jak bohaterowie jego powieści, Jeffrey Archer zdobył bogactwo, sławę i wpływy na najwyższych szczeblach władzy. Tak jak fikcyjne postacie, które stworzył, Archer uciekł się do intryg, fałszerstw i kłamstw, aby bronić swej pozycji. Gwiazda lorda Archera spadła z firmamentu, kiedy 19 lipca, po siedmiu tygodniach procesu sądowego, ława przysięgłych jednogłośnie uznała go winnym krzywoprzysięstwa, a sędzia skazał na 4 lata więzienia.

Jak w powieści – cofnijmy się o 15 lat. Piętnaście lat wcześniej nic nie zapowiadało upadku. Książki Archera rozchodziły się w milionowych nakładach, sprawował funkcję zastępcy przewodniczącego rządzącej Partii Konserwatywnej, obracał się w najwyższych sferach. Jego osoba przyciągała tłumy, organizowane przez niego przyjęcia, z obowiązkowym drogim szampanem Krug, przeszły do legendy.

Ale to właśnie wtedy, jesienią 1986 r., w angielskich brukowcach pojawiły się artykuły rzucające cień na osobę Archera. Dziennik „News of the World” napisał, że ów usiłował kupić milczenie kobiety w kompromitującej go sprawie, a „Daily Star” prosto z mostu obwieścił światu, że dwa miesiące wcześniej Jeffrey zapłacił prostytutce w centrum Londynu 70 funtów za perwersyjną usługę seksualną.

Archer zrezygnował z partyjnego urzędu i podał oba dzienniki do sądu o zniesławienie. W połowie 1987 r. sprawę wygrał, przedstawiając alibi w postaci dwóch świadków oraz swojego oficjalnego kalendarza zajęć, prowadzonego przez osobistą sekretarkę. Podczas rozprawy w obronie męża wystąpiła Mary Archer, ujmując sąd swoją lojalną postawą.

Wańka-wstańka

Po uniewinnieniu Jeffrey Archer zaczął odbudowywać swoją reputację i polityczną karierę, zresztą nie po raz pierwszy. W 1974 r. musiał złożyć mandat poselski po skandalu inwestycyjnym, w którym stracił 450 tys.

Polityka 31.2001 (2309) z dnia 04.08.2001; Świat; s. 38
Reklama