Archiwum Polityki

Goście do łóżek!

Kiedyś się narzekało, że w Polsce brakuje hoteli. Dziś nabudowano ich całe mnóstwo i też jest kłopot.

Pod koniec listopada otwarto pięciogwiazdkowy InterContinental, największy hotel w Polsce. Lśniący, 45-piętrowy budynek wystrzelił w górę w centrum stolicy – tuż obok Pałacu Kultury i Nauki, w miejscu, gdzie jeszcze do niedawna działał jazzowy klub Akwarium. Wszystko jest tu naj. Najwyższy, sprowadzony z Austrii, dźwig budowlany, największa liczba wykonanych na specjalne zamówienie łóżek, sztućców, kieliszków, kompletów pościeli i najwięcej, bo ponad dwustu, pracowników zatrudnionych do obsługi gości. Są też cztery restauracje z potrawami z całego świata. – Budowa kosztowała ponad 113 mln euro. Nie ma w tej chwili drugiej takiej inwestycji w Polsce – mówi Alex Kloszewski, dyrektor InterContinentalu. Za ten luksus zapłacą goście – cena za noc to prawie 700 zł. Ostatnie dwa piętra hotelu zajmuje siłownia i najwyżej w stolicy położony basen. Dyrektor Kloszewski zachęca, aby relaksując się w jacuzzi podziwiać panoramę Warszawy.

Z 44 piętra widać nie tylko Wisłę i Stare Miasto, ale też inne wielogwiazdkowe hotele. Na początku lat 90. po sąsiedzku wybudowano Marriott i Holiday Inn. Obok świeżo otwarte, równie luksusowe Westin i Radisson SAS. Dalej Sheraton i Hyatt. Trzy nowe hotele powstały przy lotnisku Okęcie, a na Woli rozpoczyna się właśnie budowa pięciogwiazdkowego Hiltona, który również ma ambicje być naj. – W Warszawie widać ostatnio coś w rodzaju hotelowej eksplozji – mówi Maciej Grelowski, prezes Orbisu. Ale buduje się i w innych polskich miastach.

W Krakowie Sheraton i Radisson wyrosły tuż obok Starego Miasta i Wawelu, co podzieliło środowisko architektów. Luksusowe budynki powstają też we Wrocławiu, Poznaniu, Szczecinie, Trójmieście i na Śląsku. Inwestują głównie wielkie, międzynarodowe sieci hotelarskie.

Polityka 50.2003 (2431) z dnia 13.12.2003; Gospodarka; s. 48
Reklama