Archiwum Polityki

Stół na okrągło

Dookoła tego Stołu biegamy już równo 20 lat. W polskim domu jest to wciąż najważniejszy mebel, nawet jeśli niektórzy ­najchętniej wyrzuciliby go przez okno.

Ostatnio Sejm, przez aklamację, przyjął uchwałę doceniającą znaczenie Okrągłego Stołu dla budowy polskiej demokracji, ale zaraz potem posłowie PiS, którzy za tą uchwałą zresztą głosowali (oraz zaprzyjaźnieni publicyści) przystąpili do rytualnego bębnienia po Stole. Niedawno zaś zorganizowana przez „środowiska niepodległościowe” okolicznościowa konferencja nosiła nazwę „Przezwyciężyć zmowę Okrągłego Stołu”. Skład typowy, pokrywający się z grupą największych wrogów Lecha Wałęsy.

Obrady Okrągłego Stołu odbyły się 20 lat temu, opowieści o nich nie mają jednak końca, bo wpisują się w zasadniczy spór o moralną i polityczną treść współczesnej Polski. Odpowiedź na pytanie, czy porozumienia Okrągłego Stołu były sukcesem Polaków i ich wkładem w dzieje powszechne XX w., czy wręcz odwrotnie – porażką, zdradą i zmarnowaną szansą – określa stosunek do III RP.

W konsekwencji także do tzw. IV RP – jako pomysłu zreformowania ułomnego państwa, zrodzonego z grzechu popełnionego na Stole. Gdyby przyjąć najczęściej powtarzaną krytykę porozumień rozpoczętych 6 lutego 1989 r., należałoby uznać, że kraj w dwóch ostatnich dekadach był jakąś nędzną imitacją niepodległego państwa, czymś nieprawym, właściwie skandalicznym.

Dziś chodzi więc nie tylko o to, aby przypomnieć sobie lub pojąć, na czym polegał tamten szczególny moment, gdy ewolucyjnie kończyła się epoka polskiego – za chwilę okaże się, że nie tylko polskiego – realsocjalizmu i zaczynał czas rewolucyjnych przemian. Chodzi także o to, aby zobaczyć w nim ludzi prowadzonych jakimiś busolami i interesami, ale jednak trochę po omacku szukających wyjścia z dramatycznej sytuacji, w jakiej utkwiła Polska.

Okrągły Stół był jednocześnie końcem i początkiem. Symbolicznie i faktycznie kończył dzieje PRL, bo oto zasiedli przy nim jako partnerzy zarówno władza jak i społeczeństwo, poprzez autentyczną reprezentację, jaka się wyłoniła wokół Lecha Wałęsy.

Polityka 6.2009 (2691) z dnia 07.02.2009; Kraj; s. 20
Reklama