O ile można zrozumieć zwalanie winy na „naszych poprzedników”, bo to standard ogólnoświatowy, o tyle trudne do zaakceptowania jest stosowanie argumentów jakby żywcem przejętych z czasów PRL, i to tych najbardziej zamordystycznych. Jak do tego doszło?
Gdy nowy premier Tadeusz Mazowiecki miał wygłosić w Sejmie jedno z najważniejszych wystąpień w życiu – nie obeszło się bez dramatu.
24 sierpnia 2019 r. mija 30 lat od objęcia urzędu premiera przez Tadeusza Mazowieckiego. Jego dawni współpracownicy wystosowali odezwę na tę okoliczność. Odkąd PiS przejął władzę, „dzieją się w Polsce rzeczy budzące głęboki niepokój” – piszą.
Odpowiedzialna historiografia nigdy nie sprowadza się do jednego wybranego dnia, ale musi uwzględniać to, co było wcześniej, i to, co zdarzyło się później.
Gdańskie świętowanie 30. rocznicy wyborów 4 czerwca to niezły prognostyk na przyszłość, nawet jeśli polityczne przewidywania nie nastrajają do optymizmu.
„Musimy odnaleźć w sobie gotowość nie tylko do odwagi, nie tylko do determinacji, ale także do dobrych pomysłów i do sensownych, zdroworozsądkowych zasad” – mówił w Gdańsku Donald Tusk w 30. rocznicę wyborów 4 czerwca.
Książka Darii i Tomasza Nałęczów „Czas przełomu 1989-1990” opisuje budowę demokratycznego państwa prawa. Możemy prześledzić, jak tworzono od podstaw system parlamentarny i samorząd na poziomie lokalnym, wprowadzano gwarancje praw obywatelskich, apolityczności policji i niezawisłości sędziów.
„Chcemy demokracji bez sporów pełnych nienawiści” – głosi deklaracja. W Gdańsku trwa wielkie świętowanie 30. rocznicy wyborów 4 czerwca. Z ust byłych prezydentów padły ważne słowa.
30 lat temu na ulicach Warszawy pojawił się plakat „W samo południe” Tomasza Sarneckiego. Narodziła się legenda. Przybliżamy, jak powstał symbol wyborów 4 czerwca 1989 r., a zarazem ikona naszej popkultury.
Rząd może powiedzieć, że „Solidarność” to jest walka z władzą albo groźba anarchii. I ma rację. Ktoś inny powie, że to walka o reformę. I też ma rację – mówił Lech Wałęsa 30 lat temu w rozmowie z Jerzym Baczyńskim i Marianem Turskim.